„Son of Zorn” – serialowy eksperyment

zornediecraighireshires1jpg-65311e_765wSerial komediowy łączący klasycznych aktorów oraz postaci kreskówkowe to ostateczny dowód na to, że mamy złoty wiek telewizji, a nadawcy są otwarci na najróżniejsze dziwności. Najnowsza produkcja Foxa zasłużenie przoduje w zestawieniach najodważniejszych pomysłów serialowych ostatnich lat.

To naprawdę jest dziwne. Otóż wygląda na to, że w „Son of Zorn” obok siebie egzystują dwa światy: nasz, normalny, a także rysunkowy, fantastyczny. Oba światy są połączone, mogą się przenikać, a postacie z nich dowolnie wędrować.

Co więcej, najwyraźniej jest dla wszystkich coś oczywistego, bo widok kreskówkowego Zorna nikogo tu nie dziwi, no, może co najwyżej ze względu na jego ekscentryczne zachowanie.

https://youtu.be/kPnlQTi8heM

Bo nie wystarczy, że Zorn wygląda, jakby się urwał z filmu animowanego. On na dodatek urwał się z filmu fantasy i generalnie wygląda i zachowuje się jak bliski kuzyn He-Mana – lubi spędzać czas na masakrowaniu wrogów, z których czaszek potem popija wino, generalnie zaś skupia się na ochronie wyspy Zephyria przed zakusami swojego odwiecznego wroga.

Dodatkowo lubi chodzić w samych majtkach, z mieczem przewieszonym przez plecy. Lubi też eksponować swoją imponującą muskulaturę.SonofZorn_NDUpfrontPres_1280x720_698430531646I też między innymi ta muskulatura zaimponowała Edie, zwykłej kobiecie, która zakochała się w Zornie, wyszła za niego za mąż i urodziła mu syna, Alangulona, zwanego Alanem. To on jest tytułowym Son of Zorn i to na nim, a dokładnie na próbach odbudowania przez jego ojca relacji z synem, opierać się będzie fabuła tej produkcji (bo Zorn i Edie się rozwiedli, a ten pierwszy, skupiony na walkach z monstrami i wiecznie nieobecny, był kiepskim rodzicem).

Źródłem humoru w „Son of Zorn” jest więc zderzenie dwóch zupełnie odmiennych światów poprzez wrzucenie stereotypowego bohatera fantasy do naszej rzeczywistości i nakazanie mu zmierzenia się z codziennością, czyli szukaniem pracy czy spędzaniem czasu z synem.

Bywa więc zabawnie, nawet bardzo, bywa pomysłowo, ta historia ma też do zaoferowania nieco więcej niż tylko kilka powodów do uśmiechu – w szerszym rzucie to opowieść o ojcowskich wymaganiach względem syna i o synu, który stara się zostać zaakceptowanym za bycie sobą, a nie wyobrażeniem o synu.hilarious-son-of-zorn-comic-con-trailer-and-panel-highlight-videosNie sposób nie zastanawiać się jednak, ile to można ciągnąć, bo Zorn poruszający się po naszym świecie niczym słoń w składzie porcelany to materiał na kilka żartów, nie zaś na cały sezon. A przynajmniej tak to wygląda na chwilę obecną, bo w zasadzie pierwszy odcinek raczej wyczerpuje element zaskoczenia i w kolejnych epizodach trudniej będzie pokazać coś nowego.

Fox zawiesił tu sobie poprzeczkę bardzo wysoko, od samego początku prezentując nam coś niespotykanego i absolutnie szalonego. „Son of Zorn” może nie zachwyca, ale jest zabawną ciekawostką, przed ekran zaś najbardziej przyciąga chęć poznania odpowiedzi na pytanie, czy twórcy tego serialu udźwigną ciężar tak pokręconej opowieści.