Trafny wybór? O miniserialu HBO i BBC według powieści J.K. Rowling

Za „Casual Vacancy” (polski tytuł: „Trafny wybór”) – „dorosłą” powieść – autorka cyklu o najsłynniejszym czarodzieju świata (sorry, Merlin) Harrym Potterze otrzymała 3 mln funtów zaliczki. 500-stronicowa książka, mimo mieszanych recenzji, stała się bestsellerem, a prawa do ekranizacji zakupiły BBC One i HBO. Trzyodcinkowy miniserial można już obejrzeć na platformie HBO GO, zaś w samym HBO zadebiutuje 2 maja. Warto?

Pewnie zadowoleni będą fani nieco staroświeckiego, osadzonego na malowniczej angielskiej prowincji serialu „Morderstwa w Midsomer”. W naszkicowanym przez Rowling sielskim Pagford powinni poczuć się jak w domu. Po opisy okalających miejsce akcji serialowego „Trafnego wyboru” krajobrazów śmiało można sięgnąć do „Nad Niemnem” Orzeszkowej – wreszcie się przydadzą te wszystkie wstęgi rzek, pasy pól i łąk z łaciatymi krowami stoicko zapatrzonymi w dal (to już nie Orzeszkowa). Samo miasteczko też piękne: bez polskiej szyldozy i polbruku na rynku, za to z budynkami z kamienia, wąskimi ulicami i starym opactwem.

Z tym pięknem, bogactwem i statecznością angielskiej klasy średniej kontrastować mają – i kontrastują, że hej – rozpadające się bloki jakiejś przylegającej do miasteczka kolonii, w której wegetują ci, co się nie dorobili, odpadli z wyścigu, nie dostosowali się, chorują, biorą, piją.

Ale ta sama sielskość w stopniu absolutnym, pocztówkowo przerysowanym, jest fasadą, która krzyczy do widza: podejdź bliżej, zajrzyj w okna tych wymuskanych domków, a mina ci zrzednie. Rowling i twórcy serialu najwyraźniej nie są wyznawcami poglądu, że piękna przyroda i harmonijna architektura mają pozytywny wpływ na zamieszkujących je ludzi.

Na początku poznajemy miejskich rajców i to wokół nich i ich decyzji, które mają wpływ na życie mieszkańców okolicy, toczy się akcja powieści i serialu. Oryginalny tytuł – „Casual Vacancy” – nawiązuje do „tymczasowego wakatu”, jaki wytworzył się w radzie gminy po śmierci jednego z jej członków. Polskie tłumaczenie – „Trafny wybór” – odnosi się z kolei zarówno do wyboru następcy zmarłego, jak i wyboru, jakiego ma dokonać rada w sprawie przyszłości zabytkowego budynku. Dotąd mieściły się w nim instytucje socjalne niosące pomoc biedniejszym mieszkańcom gminy, teraz nadarza się okazja, by go oddać spadkobiercom właściciela, którzy przekształcą go w luksusowy hotel. Zaś bieda po pomoc będzie jeździć autobusem do sąsiedniego miasta.

Rzecz dotyczy więc kształtu społeczeństwa i wspólnoty, obowiązków państwa wobec wszystkich swoich obywateli oraz stanu demokracji – poważnych spraw. Jakby Rowling chciała za wszelką cenę udowodnić, że potrafi pisać nie tylko o czarodziejach, ale też o prawdziwych, „dorosłych” problemach, cywilizacyjnych. Wyszło trochę dickensowsko. I moralizatorsko. Klasa posiadająca jest bezduszna i egoistyczna. Do tego snobistyczna. Rządzą silni, słabsi się podporządkowują albo są łamani. Na szczęście źli dostają nauczkę, która im się należy. Zaś biednym i nieszczęśliwym – niestety – zawsze wiatr w oczy.

Nagromadzenie zła i głupoty jest w powieści i serialu (któremu nie pomaga patetyczna, podniosła muzyka, zwłaszcza w końcówce) tak wielkie, że słuszne skądinąd obserwacje autorki odrywają się od ziemi i dryfują, czasem w stronę groteski, częściej – ideologicznej agitki. To, co mogło być realistycznym portretem (nie)funkcjonującej brytyjskiej demokracji na jej najniższym, gminnym poziomie, stało się dość topornie narysowaną karykaturą.

Wszystko to jednak nie oznacza, że serial BBC One i HBO ogląda się źle! Przeciwnie, trzy godziny mijają dość szybko. Magnesem trzymającym przed ekranem są naprawdę piękne angielskie widoki, świetne (momentami tak przegięte, że aż zabawne) portrety nieszczęśliwych małżonków (zwłaszcza żony mężów-nieudaczników są fantastyczne!), pomysł z duchem oraz brytyjska sztuka aktorska. Wspaniała jest cała, bez wyjątku, obsada.