„Jonathan Strange and Mr Norrell” – magia wraca do Anglii
Nowa produkcja BBC, będąca ekranizacją powieści fantasy autorstwa Sussany Clarke, to kolejny świetny, wyróżniający się bardzo dobrym aktorstwem serial brytyjski. Zdecydowanie spełnia wysokie oczekiwania fanów oryginału.
Jonathan Strange jest magiem. Podobnie pan Norrell. Od innych angielskich magów odróżnia ich jednak to, że są praktykami; w Anglii od około 300 lat nie rzuca się już czarów, zamiast tego zgłębia się historię tej sztuki.
Dlaczego powszechnie stosowana niegdyś magia nagle zniknęła? Nie wiadomo. Teraz jednak ma powrócić, przyczyną jest zaś sytuacja w wojnie z Napoleonem, którą Brytyjczycy przegrywają, a której losy odwrócić mają właśnie rzeczni Strange i Norrell.
Najpierw jednak pierwszy z nich, naturszczuk bez szkolenia, będzie musiał nauczyć się panować nad mocą, a drugi – introwertyczny bibliofil – postara się przywrócić magii i magom szacunek ogółu społeczeństwa. We wszystko dodatkowo wmiesza się pewna niezwykle groźna istota, przywołana niechcący w pewnym rytualne, nad magami dodatkowo zawiśnie z kolei wiadomo powrotu tajemniczego i potężnego Króla Kruków.
Opisana skrótowo fabuła „Jonathan Strange’a and Mr Norrell” nie oddaje serialowi sprawiedliwości; mylnie można uznać, że to coś w stylu „Gry o tron” czy „Miecza prawdy”. Tymczasem opowieść o magach w czasie Napoleona to fascynująca historia dwóch skrajnie różnych tytułowych bohaterów, ich niecodziennej współpracy i rywalizacji, z jednej strony będąca rzeczywiście fabułą fantastyczną, z czarami, elfami i tym podobnymi, z drugiej jednak również satyrą na XIX-wiecznych dżentelmenów, momentami zaś i ocierająca się o grozę.
Przede wszystkim jednak jest to historia świetnie zrealizowana, bardzo dobrze prowadzona, udanie mieszająca wspomniane humor i grozę, wzbogacona solidną obsadą, ze wspaniałym Eddiem Marsanem w roli ekscentrycznego, zakochanego w książkach Norrella. Widz doskonale czuje tu bogactwo i głębię kreacji świata, widzi warstwy opowieści, skomplikowanie bohaterów, misterię wielowątkowej fabuły – BBC przenosi na mały ekran świetną książkę, historię wychwalaną przez krytyków i nominowaną do Bookera, i robi to ze znawstwem i szacunkiem dla materiału źródłowego, co tylko służy serialowi, bo po co byłoby jakoś szczególnie zmieniać coś, co jest naprawdę dobre.Aż chciałoby się zebrać osoby decyzyjne w naszym rodzimym TVP, posadzić ich przed ekranem i kazać obejrzeć „Jonathana Strange’a…”, by zobaczyli, jak dobre produkcje mogą powstawać za sprawą mediów publicznych. Polacy również mają świetne historie fantastyczne, warte przeniesienia na mały ekran.
Zanim jednak to się stanie, na pocieszenie pozostaje nam produkcja BBC. Na chwilę obecną zapowiada się jeden z lepszych seriali roku.