„Barry” zabija śmiechem

Znany przede wszystkim z występów w „Saturday Night Live” Bill Hader błyszczy jako twórca, scenarzysta i odtwórca tytułowej roli w serialu komediowym HBO.

Barry tylko pozornie wiedzie ekscytujące życie. Jako były żołnierz, weteran wojny w Afganistanie, po powrocie do kraju pokonał depresję poprzez odnalezienie nowego celu w życiu, jakim było… zabijanie za pieniądze. Przy czym skupiał się na złych ludziach, bo choć opłacali go zwykle gangsterzy, to po to, by wykańczać innych gangsterów. A do tego Barry miał niezwykły talent.

Nie miał jednak serca, co wkrótce sprawiło, że praca przestała dawać mu szczęście, a przede wszystkim nie chroniła przed powrotem depresji. Barry czuł, że czegoś mu brakuje. Do czasu, aż przypadkiem nie trafił na zajęcia z aktorstwa i nie stwierdził, że na scenie znów czuje się szczęśliwy. Więc zachciało mu się porzucić dotychczasową „karierę”. Możemy się domyślać, że mimo nowych planów przeszłość Barry’ego nie da o sobie zapomnieć, a starzy „koledzy” nie pozwolą mu tak po prostu się przekwalifikować.

Już po tym skrócie wyraźnie widać, że „Barry” to nie klasyczny sitcom, ale próba odnalezienia nowej ścieżki, jeżeli chodzi o serialowy humor. To opowieść mieszająca smutek, nawet grozę z absurdalnością i sporą dawką komizmu, ale nie tak oczywistego. Żarty w tej produkcji bywają różne, od prostszych, jak karykaturalne postaci Czeczenów czy policjantów, po podśmiewanie się z Hollywood i snów o aktorstwie – można powiedzieć, że „Barry” to właśnie w dużej mierze satyra na dążenie do celebryckości i amerykański sen o karierze na wielkim czy małym ekranie.Wyraźnie jest tu jednak rozgraniczenie polegające na tym, że główni bohaterowie są raczej poważni, ich problemy realne, dramaty poruszające, przerysowane jest natomiast tło. Mamy więc kontrast: z jednej strony opowieść o niespełnionych i raczej płonnych marzeniach, z drugiej komedię pomyłek z głupimi gangsterami i równie nierozgarniętymi policjantami.

„Barry’ego” ogląda się trochę dziwnie, bo jak na serial komediowy – a jest to produkcja bardzo zabawna – jest to jednocześnie historia dosyć ponura, nawet wizualnie, jakby ktoś na siłę chciał kręcić dramat. Generalnie wszystko by do tego pasowało – poza niektórymi bohaterami, którzy sprawiają wrażenie, jakby urwali się z kreskówki. Ciekawe połączenie.

Serial „Barry” można oglądać na HBO GO.