To był rok – serialowe hity 2018
Trudno robić serialowe podsumowanie roku, gdy seriali z każdym dniem przybywa. Nowości, także polskie, pojawiały się w święta i po świętach, trudno nadążyć z oglądaniem. Ale taki to był właśnie rok: nadmiaru, niedoczasu, ciągłych wyborów. Wszystko to zresztą pojawiło się w niejako podsumowującym ten rok odcinku (filmie?) „Czarne lustro: Bandersnatch” – w formie mocno ironicznej. Pojawił się w Netflixie znienacka, poprzedzony co najwyżej spekulacjami: pokażą – nie pokażą? To zresztą kolejny trend 2018 r.
Oprócz tego, że był to kolejny rok serialowego przesytu, to był to rok bez wyraźnego lidera. Żaden serial nie wzbudził takiego zachwytu jak w ubiegłym roku trzeci sezon „Pozostawionych” („Leftovers”, wciąż polecam, warto przebrnąć przez pierwszy, nudnawy sezon, bo dwa następne są arcydziełami!).
Lektura kolejnych „10” czy „20” najlepszych produkcji w odcinkach dowodzi, że oglądamy różne rzeczy i różne doceniamy. Ja wciąż mam co najmniej kilka tytułów do nadrobienia. Wielu chwali finał „The Americans”, w istocie wielkiego serialu. Ale fanów ma też świeży „Trust”, „Killing Eve”, świetny „Barry” czy „Pose” – kolejna produkcja niezmordowanego Ryana Murphy’ego. Zaś w Wielkiej Brytanii rekordy oglądalności bił osadzony w Londynie thriller „Bodyguard”. Ja najbardziej czekałam na kolejne odcinki „Sprawy idealnej”…
Na mały ekran zeszły kolejne hollywoodzkie gwiazdy. Aktorstwo Amy Adams jest wielkim walorem „Ostrych przedmiotów”, Julia Roberts świetnie się odnalazła w sensacyjnym „Homecoming”, a Benicio del Toro, Paul Dano i trudna do rozpoznania Patricia Arquette czynią aktorskie cuda w „Ucieczce z Dannemory” wyreżyserowanej na podstawie prawdziwej historii przez Bena Stillera.
Sukcesy seriali opartych na książkach skutkują kolejnymi adaptacjami – po „Opowieści podręcznej” dostaliśmy świetną „Genialną przyjaciółkę” i „Patricka Melrose’a”, po „Wielkich kłamstewkach” – „Ostre przedmioty” itd.
Było też trochę zawodów. Rozczarowało „Tu i teraz” Alana Balla, twórcy genialnych „Sześciu stóp pod ziemią”. Podobnie – nakręcona z rozmachem antologia „The Romanoffs” Matthew Weinera, twórcy „Mad Menów”. Tradycyjnie rozczarowywały też remake’i seriali z lat 90. („Murphy Brown”, „Roseanne”), z jednym wyjątkiem – nowej, nowocześnie zrealizowanej i feministycznej wersji przygód Sabriny Spellman, nastoletniej czarownicy z Greendale („Chilling Adventures of Sabrina”).
Dobry rok zaliczył Stephen King, który dotąd z reguły nie miał najlepszych doświadczeń z telewizją. Do niezłego „Mr. Mercedes” dołączył równie dobry „Castle Rock”, bazujący na motywach zaczerpniętych z prozy tego mistrza grozy. Fani tego gatunku mogli także cieszyć oczy wyszukiwaniem na ekranie duchów w również dobrym, choć strasznie sentymentalnym „Nawiedzonym domu na wzgórzu”.
Świetny rok zaliczyły też seriale animowane – te dla dzieci i te dla dorosłych. Przybywa ich w lawinowym tempie, co dobitnie świadczy o tym, że jest na nie popyt. Zaś w Polsce wreszcie doczekaliśmy się rodzimych seriali na światowym albo przynajmniej europejskim poziomie. Od „Kruka. Szepty słychać po zmroku” i „Nielegalnych” Canal+, przez „Znaki” AXN, „Rojsta” Showmaxa, po najgłośniejsze – „Ślepnąc od świateł” HBO i „1983” Netflixa. Niepozbawione wad, ale ambitne, dobrze zrealizowane, dające do myślenia i absolutnie warte nadrobienia, jeśli ktoś jeszcze nie widział.
W skrócie – był to rok bez arcydzieła w odcinkach, za to z kilkudziesięcioma dobrymi i bardzo dobrymi serialami, z których bez kłopotu można by ułożyć dwie albo trzy „10” hitów.
A oto moja „10” roku 2018 (opublikowana także w POLITYCE i na polityka.pl).
10. BoJack Horseman 5 , Netflix.W „Między nami dobrze jest” Doroty Masłowskiej jest mowa o filmie „Koń, który jeździł konno”. BoJack, upadła gwiazda sitcomu „Rozbrykani”, mógłby w nim zagrać. Polską sztukę i amerykański, animowany serial łączy ostre, satyryczne spojrzenie na rzeczywistość (z naciskiem na branżę rozrywkową) i ton mieszający depresję, narcyzm i wszelkiego rodzaju traumy w całkiem smaczny, choć gorzkawy koktajl.
9. Chilling Adventures of Sabrina, Netflix.Feminizm w akcji, do tego jaki widowiskowy! Nie tylko dla nastolatków, choć bohaterką jest 16-letnia pół-śmiertelniczka, pół-czarownica. Sabrina Spellman powraca (najpierw były komiks i serial z lat 90.), by znów walczyć ze złem ludzkim i nadprzyrodzonym, stawać po stronie słabszych, buntować się, przeżywać wielką miłość i dylematy moralne. Przy okazji twórcy zgrabnie przypominają, że religie mogą mieć różnych bogów, ale schemat jest zwykle podobny – na czele stoją mężczyźni, a na samym dole są kobiety.
8. Kruk. Szepty słychać po zmroku, Canal+.
Osadzona w Białymstoku i okolicach, pełna mroku historia o krzywdzie, zemście i szukaniu spokoju ducha. Ze znękanym komisarzem w gorsecie zmuszonym do konfrontacji z traumami z przeszłości, jego waleczną cieżarną żoną, niestandardowym pomocnikiem w śledztwie, duchami Podlasia oraz świetnym scenariuszem w rolach głównych. Zaczyna się w klimacie niczym z „Weisera Dawidka”, kolejne odcinki dorzucają estetykę filmów Smarzowskiego. Dobra robota.
7. Ostre przedmioty, HBO.Serialowa adaptacja debiutanckiej powieści Gillian Flynn, późniejszej autorki „Zaginionej dziewczyny”. Klimat amerykańskiego Południa – duchota, dziwne, niepokojące tradycje, sięgające czasów wojny secesyjnej hierarchie i skomplikowane relacje kobiece oraz rodzinne, zostawiające na ciele i duszy rany cięte, kłute i szarpane. Pijąca na umór dziennikarka śledcza Camille Preaker to kolejna kreacja Amy Adams, czterokrotnie nominowanej do Oscara, zasługująca na najwyższe nagrody.
6. Ślepnąc od świateł, HBO.Warszawa i warszawka, biały proszek i czarny deszcz. Symfonia obrazów i dźwięków, jakiej w polskiej telewizji nie było, i najgłośniejszy (obok „1983” Netflixa) polski serial roku. Krzysztof Skonieczny, wcześniej znany z serii teledysków nakręconych dla gwiazd rodzimej sceny oraz filmu „Hardkor Disco”, świetnie oddał na ekranie szaleństwo, w jakie wpada współczesna, kapitalistyczna Warszawa, nie tylko przed świętami. Plus genialne role Jana Frycza i Roberta Więckiewicza.
5. W potrzebie 2, HBO.Na mojej tegorocznej liście sporo miejsc zajmują seriale z empatią przyglądające się codziennej ludzkiej szarpaninie, zmaganiom z życiem, z losem, pracą lub jej brakiem, ze stratą, z bólem, z kłopotami, z ambicjami… Bohaterami skromnej produkcji HBO są współcześni zwykli nowojorczycy i ratujący ich „w potrzebie” łysiejący diler trawki, przemierzający Brooklyn na rowerze, sam też potrzebujący pomocy. Zwykłe historie opowiedziane w niezwykły sposób, trochę współczucia, trochę ironii i absurdu, dużo ciepła.
4. Atlanta 2, FX (FOX).Życie Afroamerykanów w Atlancie w oparach absurdu i marihuanowego dymu – autor twierdzi, że tym drugim czarnoskórzy Amerykanie łagodzą PTSD, bo bycie czarnym w Stanach to niekończąca się trauma i stres. Oryginalny komediodramat Donalda Glovera – drugiego najsłynniejszego Donalda Ameryki, autora najbardziej komentowanego dzieła roku, teledysku „This Is America”.
3. Patrick Melrose, Showtime i Sky Atlantic (HBO).Pięcioodcinkowa adaptacja autobiograficznej powieści Edwarda St Aubyna o traumie, która łamie życie już na jego starcie i późniejszych próbach poskładania się na nowo. W roli ekscentrycznego brytyjskiego arystokraty aktor urodzony do takich ról – Benedict Cumberbatch.
2. Kidding, Showtime (HBO).„Dzieci wiedzą, że niebo jest niebieskie. Muszą wiedzieć, co robić, gdy spadnie”. Jim Carrey jako gwiazda dziecięcej telewizji Pan Pickles w heroiczno-komicznej walce z bólem, stratą i rozpadem świata. Załamanie czy przełamanie? Bardzo poruszające. A do tego zaskakujące każdą niemal sceną i dopracowane w najdrobniejszym szczególe (łącznie ze zmieniającą się czołówką, dialogującą z odcinkiem, który zapowiada).
1. Homeland 7, Showtime (FOX).Od siedmiu sezonów nie tylko nie obniża lotów i trzyma w napięciu, ale też jak żadna inna produkcja wiernie oddaje rozwijające się, z każdym rokiem wchodzące na kolejny poziom szaleństwo świata po 11 września 2001 r. Twórcom zdarzało się być prorokami, warianty scen z serialu (ataki terrorystyczne, farmy trolli) oglądaliśmy w stacjach newsowych.
Akcja z USA przenosiła się na Bliski Wschód, potem do Europy Zachodniej, by w ubiegłym sezonie wrócić do Stanów, a w następnym – wedle zapowiedzi – ruszyć do Izraela. W 2019 r. obejrzymy Carrie Mathison, Saula Berensona, wojny wywiadów i siatek terrorystycznych po raz ostatni. To będzie z pewnością bolesne pożegnanie.
Komentarze
Niczego z listy red.Kyzioł nie obejrzałem i jak widze z krótkich opisów
(„skomplikowane relacje kobiece oraz rodzinne, zostawiające na ciele i duszy rany cięte, kłute i szarpane”….!) nie ma czego żałowac…
@ murator
Akurat „Sharp Objects” to jest wybitny serial(chociaż trudny), więc jak najbardziej masz czego żałować.
Nie rozumiem tylko jakim cudem na jakiejkolwiek liście „Ostre Przedmioty” mogą być niżej, niż to „Ślepnąc od świateł”. Moim zdaniem Sharp Objects to najlepsza produkcja w tym roku, drugie miejsce: „The Terror”, a potem dlugo, długo nic.
Jedynym „wybitnym” serialem jest – „Czterdziestolatek” !
Ta, a jedyna wybitna powieść to „Kariera Nikodema Dyzmy”….