„NOS4A2” – horror Joe Hilla na małym ekranie
AMC nakręciło horror, którego siłą jest nietypowość. Czerpanie z prozy Joego Hilla okazało się strzałem w dziesiątkę – bogactwo wątków i tematów czyni tę opowieść czymś więcej niż kolejną historyjką z dreszczykiem.
Choć serce „NOS4A2” wciąż bije grozą. A imię jej to Charlie Manx (w tej roli Zachary Quinto, znany z roli Spocka), demoniczny kierowca odpowiedzialny za zniknięcia dzieci.
To nie z nim jednak spędzamy większość czasu, lecz z młodą Vic McQueen. Tu serial skręca w stronę dramatu obyczajowego – Vic ma duszę artystki, marzy o studiach w szkole designu, ale na przeszkodzie stoją, oczywiście, pieniądze. Oraz matka, sprzątaczka, która nie widzi dla córki innej przyszłości i często skreśla jej plany. Z drugiej strony jest ojciec, wspierający ją w dążeniu do samorealizacji, ale sięgający po butelkę, niekiedy agresywny wobec żony. Dziewczyna jest rozdarta. Jej rodzice, którzy kiedyś się kochali, dziś się nienawidzą. Matka jest rozsądna, troskliwa, pracowita, ale nie wspiera córki, a ojciec, który dzieli rodzinę i ucieka w alkohol, wierzy w jej talent.
Fundamentem „NOS4A2” jest opowieść jak najbardziej realistyczna. Horror nie unika trudnych kwestii, buduje skomplikowane postacie i prócz grozy nadnaturalnej pokazuje trud codziennego życia i zwykłe tragedie. (Joe Hill, syn Stephena Kinga, niespecjalnie przepada za porównaniami do ojca, ale w tym wypadku trzeba to powiedzieć – zupełnie jak w najlepszych książkach Kinga). Bo Manx nie porywa dzieci szczęśliwych i kochanych, ale – jak sam to ujmuje – „ratuje” je przed złymi rodzicami, przemocą, zapomnieniem, gwałtami. Jak u Vic.
Historia jest dużo bardziej „magiczna” niż standardowy horror. W horrorze zazwyczaj mamy do czynienia z nadnaturalnym Złem i zwykłymi ludźmi, którzy się z nim mierzą – a tu świat jest bardziej rozbudowany, Manx nie jest jedyną postacią z „talentami”, także Vic ma pewne zdolności i zyskuje sprzymierzeńca. To świeżość.
Ale i trzeba zauważyć, że to, co stanowi o sile „NOS4A2”, jest zarazem największą wadą – historia się rozwadnia. Osobno wątki są interesujące; przeplatane i pokazywane naprzemiennie – tworzą tempo dość powolne. Sama historia nie porywa od początku, bohaterom trzeba dać nieco czasu. W skrócie: po seansie jednego odcinka nie zechcemy od razu włączyć kolejnego. Dlatego warto dać „NOS4A2” szansę – po dwóch odcinkach powinno być jasne, czy to serial dla nas.
W Polsce serial „NOS4A2” można oglądać na kanale AMC. Premiera 9 stycznia.