„Kosmos” – nauka w wersji przystępnej
Początki popularno-naukowego „Kosmosu” sięgają 1980 r. Współtworzył go i prowadził w pierwszym sezonie Carl Sagan. Kilka lat temu produkcja wróciła – pod przewodem Ann Druyan, z Neilem deGrassem Tysonem jako twarzą serialu. Na National Geographic debiutuje właśnie seria trzecia.
Czym jest „Kosmos”? Wbrew tytułowi nie skupia się tylko na zagadnieniach dotyczących wszechświata. Czuć wpływ Ann Druyan, byłej żony Carla Sagana, która kieruje serialem i – jak sama tłumaczy – zbiera fascynujące historie naukowe. W nowym sezonie jest odcinek „na kosmiczną skalę” dotyczący przemian w Układzie Słonecznym i konieczności ekspansji ludzkości poza Ziemię. W odcinkach pierwszym i trzecim najwięcej uwagi poświęcono ewolucji życia. Znajdzie się nawet opowieść o niezwykle odważnym żydowskim naukowcu, który sprowadzał nazistów na manowce. W dalszej części będzie mowa m.in. o bombie atomowej, zajrzymy do świata mechaniki kwantowej, a w finale „Kosmos” spróbuje nakreślić wizję Ziemi 2039 r.
Ten eklektyzm to spora zaleta. „Kosmos” otwiera drzwi nauce bardzo szeroko i nieustannie szuka atrakcyjnych „punktów wejścia” – przykładem wspomniana historia naukowca. Dzięki temu udaje się zerwać z formułą „wykładu”, przejść od powtarzania teorii do maksymalnego wykorzystania konkretnych przykładów.
Największe wrażenie robią wizualizacje, pomocne zwłaszcza wtedy, gdy Tyson tłumaczy skomplikowane zagadnienia dotyczące dziedzin dla laików abstrakcyjnych, jak mechanika kwantowa czy astrofizyka. Przydaje się niemały budżet, wybijający „Kosmos” ponad większość nawet najciekawszych i najlepiej prowadzonych programów popularno-naukowych. Można rzec, że serial Ann Druyan to superprodukcja w swojej dziedzinie.
W Polsce „Kosmos” można oglądać na National Geographic od 29 marca.