„Dzień trzeci” – thriller psychologiczny, horror, poemat i spektakl, a wszystko razem świetne!
Jesień w HBO zapowiada się wyśmienicie. Tylko dziś premiery mają trzy bardzo mocne (i bardzo różne) seriale. Wśród nich sześcioodcinkowy „Dzień trzeci”. Chwalimy bez zdradzania – co tu naprawdę ma znaczenie – szczegółów akcji!
Oryginalna jest konstrukcja całej opowieści. Podział na dwie części, dziejące się w tym samym miejscu – na tajemniczej wyspie Osea u wybrzeży Wielkiej Brytanii, połączonej ze stałym lądem krętą drogą wyłaniającą się z morza podczas odpływów – w dwóch porach roku. Latem na wyspę przyjeżdża Sam (Jude Law), zimą – Helen (Naomie Harris, nominowana do Oscara za rolę w „Moonlight”) z dwoma córkami. Twórcy – głównym jest dramatopisarz i scenarzysta konspiracyjnej „Utopii” Dennis Kelly – zaplanowali swoisty „łącznik” między częściami. Będzie nim nadawany na żywo w internecie 3 października 12-godzinny spektakl, w którym wystąpi serialowa obsada.
Łącznik się przyda także z tego powodu, że tajemnice wyspy i bohaterów są przed widzami odsłaniane stopniowo i powoli – dramaturgia jest mistrzowska! – i z pewnością jest sporo spraw, które nie zostały w pełni pokazane w sześciu odcinkach. Między innymi dotyczących kultu, któremu oddają się mieszkańcy wyspy. Łączy elementy chrześcijaństwa i pogaństwa i jest może nie do końca zamierzonym, ale celnym komentarzem twórców do aktualnie panującego, w wielu dziedzinach, w tym religii literalizmu, tendencji do dosłownego rozumienia metaforycznych przekazów i symboli (ostatnio pisała o tym Olga Tokarczuk).
Ale – jak tłumaczyli twórcy Kalinie Mróz w „Gazecie Wyborczej – wyspa i kult to także symbole brexitowego zamykania się Wielkiej Brytanii w mitach o swojej dawnej wielkości i odcinaniu od reszty świata. Co można rozciągnąć także na aktualne działania innych krajów…
Sam serial obfituje w sceny metaforyczne i symboliczne, porywa wizyjnymi obrazami, które łączy z momentami rodem z horrorów, krzyżuje z wieloznacznymi monologami. I dokłada wspaniale napisanych bohaterów i bohaterki, w genialnym aktorskim wykonaniu. W obsadzie poza Jude’em Law, który tu tworzy postać nawet bardziej niejednoznaczną (i pokręconą) niż Lenny Belardo aka Pius XIII w „Młodym papieżu”, znajdują się m.in. Emily Watson, Paddy Considine oraz Freya Allan (czyli Ciri z „Wiedźmina”).
Całość jest wizyjną opowieścią o stracie i przeżywaniu żałoby. O sile, która trochę tylko ustępuje tej, jaką mają genialni „Pozostawieni” Damona Landelofa.
„Dzień trzeci” (The Third Day), HBO i HBO GO, od 15 września, kolejne odcinki w kolejne wtorki, 6 odc.
Komentarze
Po pierwszych odcinkach , zdecydowanie preferuję Des od Dnia Trzeciego…