Tyle hałasu o… – „Przyjaciele – spotkanie po latach”
![](/wp-content/uploads/2021/05/Przyjaciele-Spotkanie-po-latach-1024x1024.png)
Po wielu pandemicznych zmianach daty i równie wielu mających stopniować napięcie zapowiedziach – wreszcie się spotkali. Cała szóstka plus twórcy serialu, kilkoro odtwórców ról pobocznych i znani fani. Czy wynikło z tego coś ponad konieczność ponownego nagłośnienia najpopularniejszego sitcomu wszech czasów, bo trafił do kolejnej platformy streamingowej?
Krótko – nie. Wspominki w scenografii 17 lat po ostatnim klapsie raczej nie przyniosły historii, które nie zostały opisane w licznych wywiadach i chyba jeszcze liczniejszych książkach o fenomenie „Przyjaciół”. Prowadzony przez Jamesa Cordena wywiad z aktorami ściśniętymi na kanapie, jak w Central Perk ustawionej przed fontanną z czołówki serii, był przelotem przez oczywiste tematy. Przerywały go nagrania, na których światowe sławy (w tym m.in. Malala Yousafzai) oraz zwykli śmiertelnicy z całego świata dzielili się swoim uwielbieniem dla serii i opowiadali o terapeutycznej roli, jaką spełnia w ich życiu. Był quiz serialowej wiedzy, „Smelly Cat” na dwie gitary, czytanie scen po latach oraz… pokaz mody w serialowych kostiumach na finał.
![](/wp-content/uploads/2021/05/friends-1-1024x569.jpeg)
Dłużej – były też lepsze momenty. Te, w których aktorzy – starsi, grubsi, wybotoksowani – naturalnie wracali do swoich bohaterów i czuło się, że tamta więź, stworzona w latach 90., na przestrzeni 236 odcinków nie zniknęła. Fance serialu trudno się w takich momentach nie uśmiechnąć, a może też – odetchnąć z ulgą. Że to jednak przyjaciele.
Jak wtedy, gdy David Schwimmer zobaczył robala we włosach siedzącej obok niego Lisy Kudrow i zaczęło się strząsanie, wrzaski, śmiechy, potem trzeźwiejsza uwaga, że to chyba paproch, i puentujący komentarz Matthew Perry’ego. Będąc sobą, znów na chwilę stali się Rossem, Phoebe i Chandlerem. I przyjaciółmi. Albo kiedy Jennifer Aniston wspominała sytuację z początków serialu, gdy grała jednocześnie w dwóch sitcomach. Poszła wtedy do producenta tego drugiego z prośbą, żeby ją zwolnił, bo bardzo chce się skupić na „Przyjaciołach” i usłyszała: „Ten serial nie zrobi z ciebie gwiazdy”. A chwilę później okazało się, że ten producent siedzi na widowni. Znów była Rachel.
Ale była i taka scena. Opowiadali, jak wspaniałym, niosącym doświadczeniem było nagrywanie odcinków na żywo przed publicznością i nagle Matthew Perry mówi o zabijającej presji: „Miałem wrażenie, że umrę, jeśli się nie zaśmieją. To nie jest zdrowe. Czasem, gdy nie śmiali się po mojej kwestii, zaczynałem się pocić, dostawałem drgawek. Czułem się tak każdego dnia”.
![](/wp-content/uploads/2021/05/16220424323474-1024x576.jpeg)
Na koniec kolejny raz potwierdzili, że nie planują żadnego dłuższego powrotu. Nie zamierzają więc iść w ślady tych wszystkich nieudanych, uwłaczających pamięci oryginałów z lat 90. i początków 2000. kontynuacji, rebootów itd. Te wspominkowo-promocyjne półtorej godziny produkcji HBO Max jest podsumowaniem, a nie wstępem.
Tak właśnie postępują prawdziwi przyjaciele.
Przyjaciele: Spotkanie po latach (Friends. The Reunion), reż. Ben Winston, HBO GO, od 27 maja