Netflix zbliża się do Polski, policja toruje mu drogę
Oficjalnie włodarze serwisu Netflix będą zaprzeczać konkretnym planom wejścia do Polski. Przed internautami nic się jednak nie ukryje, choćby fakt dostępności ich produkcji z polskimi napisami. Fani seriali nad Wisłą coraz niecierpliwiej przebierają nogami w oczekiwaniu na słynną platformę VOD.
I chyba się doczekają. Może już wkrótce. Wprawdzie na chwilę obecną możemy co najwyżej przekazywać sobie plotki, ale z drugiej strony każdy z nas potrafi dodać dwa do dwóch.
Bo jak inaczej interpretować te fakty: jakiś czas temu pewien ciekawski polski internauta w ogłoszeniach o pracę na stronie Netflixa dogrzebał się takiego, w którym poszukiwano osób mogących pomóc platformie w regionalizacji, w tym na nasz język. Z kolei w ten weekend Kaja Szafrańska z youtubowego Jakbyniepaczec odkryła, że przy niektórych proponowanych przez Netflix produkcjach (w tym nowej – „Grace and Frankie”) w opcjach da się już znaleźć polskie napisy. Przypadek? Wygląda na to, że ktoś na wspomniane ogłoszenie odpowiedział.
Swoją drogą z Netflixem to strasznie zabawna sprawa. W Polsce jest niedostępny – jeżeli wejdziecie na Netflix.com, przeczytacie stosowny komunikat. Skąd serwis wie, gdzie jesteście? Bo Wasz komputer mu to mówi. Chyba że macie odpowiednią wtyczkę/program, z którego korzysta mnóstwo naszych rodaków, dzięki czemu ich sprzęt nagle zyskuje amerykańskie obywatelstwo i Netflix bez problemu przyjmuje ich pieniądze i udostępnia im swoją bazę.
Widzicie: ludzie oszukują serwis, żeby móc mu zapłacić. Serwis zaś wyraźnie przymyka na to oko (ktoś słyszał cokolwiek o jakichś próbach przeciwdziałania?), bo dolar to dolar, choćby przelany z Polski. Fakt pojawienia się polskich napisów to z kolei już – w mojej opinii – wyraźne usankcjonowanie tych praktyk. Nieoficjalne, rzecz jasna.
Z jednej strony mamy więc polskich internautów wciskających Netflixowi pieniądze na siłę, z drugiej zaś Netflix wyciągający po te pieniądze rękę, wprowadzający nawet pewne udogodnienia dla rzeczonych internautów, ale jednocześnie cały czas patrzący w drugą stronę i powtarzający, że tak nie wolno. Istna kpina z prób wprowadzania w internecie, medium z definicji globalnym, jakichkolwiek ograniczeń związanych z lokalizacją.
Tymczasem Polska oficjalnie wciąż czeka (Netflix zapowiada, że 2 lata będzie działał globalnie, więc byle przetrwać do 2017 roku!). Wkrótce czekać zaś będzie jeszcze niecierpliwiej, bo ostatnimi czasy nasze służby mundurowe chwalą się kolejnymi sukcesami w walce z serwisami nielegalnie udostępniającymi seriale i filmy. Co rusz znikają kolejne strony, niedawno głośno było o zamknięciu eKino.tv i iitv.info, a w ten weekend przestały działać seansik.tv i Tnttorrent.info, przy czym policja poinformowała o zatrzymaniu kilku osób, które odpowiadały za działanie tych serwisów. Wyraźnie więc kurczy się w naszym kraju rynek nielegalnych serwisów VOD.
Jasne, wciąż trzymają się najwięksi, wciąż istnieje serwis o nazwie gryzonia, wciąż nie brak stron z torrentami (choć i tu ostatnio głośno było o zamknięciach), a na miejsce likwidowanych wejdą nowe, bo pieniędzy jest w tym mnóstwo. Jednak może kilka osób się wystraszy. No i świat (czyt. Netflix) dostanie jasny przekaz, że u nas z nielegalnym VOD się walczy. Policja więc, nieświadomie, szykuje grunt pod amerykańskiego giganta, któremu wykańcza konkurencję.
Polscy fani seriali czekają zaś, aż Netflix łaskawie z tego zaproszenia skorzysta. Would you please hurry up? Drodzy Netflixowcy? Polacy zasługują na to, by obejrzeć „Daredevila” i „Orange is the New Black”.
Komentarze
Ja czekam na polskie produkcje dostępne w UK. Sam Katyń i Wałęsa, to za mało.
Netflix będzie – super. Przyznam, że nie jestem aż tak zdeterminowany do wydawania swoich pieniędzy, aby w tym celu poszukiwać sposobów na zafałszowanie mej lokalizacji, instalować mniej lub bardziej „robaczywe” oprogramowanie, stawać się członkiem jakiejś szczęśliwej botnetowej rodziny, itd. itp.
Netflix to świetna alternatywa dla kablówek, z którymi jest ten problem, że płaci się za pakiety, zawierające treści w 99% zbędne, niechciane i nieoglądane. Dodatkowo, lokalne firmy z tej branży miewają do swoich podobny klientów stosunek, jak zdobywcy Czarnego Lądu do mieszkańców tegoż (ku pamięci, żniwo wyczynów NC+ na polu kolonizacji polskiej ludności tubylczej: ‚https://uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=10372).
Oj coś mi się pokićkało, słowa „podobny klientów” powinny stać w odwrotnej kolejności!
: (
niestety, ten Netflix mozna sobie darowac…badziewie!
…chyba, ze polski bedzie inny (?) Seriale nie dla mnie a filmy mozna zamowic pay per view
(mieszkam w Szwecji)