„Runaways” – nowa jakość w serialach komiksowych
W teorii dostajemy kolejny serial na podstawie komiksu Marvela, znowu z superbohaterami i superzłoczyńcami. W teorii. W praktyce „Runaways” więcej wspólnego ma z… „Plotkarą”.
Kluczem jest w tym przypadku scenarzysta komiksu „Runaways”, Brian K. Vaughan, który jest jednym z najbardziej utalentowanych ludzi, jacy obecnie pracują w popkulturze. Wcześniej dał nam postapokaliptyczny „Y: Ostatni z mężczyzn”, kosmiczno-romansową „Sagę”, a ostatnio obyczajowych „Paper Girls”, które porównywane są do „Stranger Things”.
U podstaw wszystkich tych opowieści, choć fantastycznych, pełnych magii, potworów czy zabójczych wirusów, są wspaniałe, złożone postacie i uniwersalne historie, które rezonują z każdym, niezależnie od tego, czy tło do niego przemawia czy nie.„Runaways” to ten sam przepis na sukces: fundament to relacja między grupką nastoletnich przyjaciół, a raczej byłych przyjaciół, którzy kiedyś byli nierozłączni, odsunęła ich od siebie wielka tragedia. Żyją więc osobno, po kryjomu, może nieświadomie tęskniąc za tym, co było, a ponieważ chodzą do tej samej szkoły, a ich rodzice wciąż się spotykają, również ich dzieci nieustannie orbitują gdzieś wokół siebie, ciągle blisko, ale jednak się nie zbliżając. Do czasu.
Bo kluczem są tu rodzice, którzy, cóż, niekoniecznie są tacy, jak ocenia ich społeczność, więcej – nie znają ich własne dzieci. Przynajmniej do czasu, gdy pewnego wieczoru przypadkiem nie odkryją tajnego przejścia do podziemi domu jednego z nich.
Ale cała ta sprawa z rodzicami to tylko zwrot ustawiający fabułę na pewnych torach, pretekst dla grupki byłych przyjaciół do powrotu do tego, co było. Większość odcinka pilotowego spędzimy na obserwowaniu relacji między nimi, w domu i w szkole, wejdziemy w świat nastolatków, pierwszych miłości, imprez, konfrontowania marzeń rodziców z tym, czego sami chcą. Jeżeli więc porównywać „Runaways” do innych produkcji, nie spogląda się w stronę „Daredevila” czy „Legionu”, ale „Plotkary” czy „Riverdale”. Z zaznaczeniem, że Vaughan to wybitny opowiadacz historii, więc wszystko jest tu najwyższej próby.Owszem, rozpływam się tu w zachwytach nad „Runaways”, trudno jednak nie docenić, że Marvel i Hulu postawili na coś nowego i wreszcie dali nam serial komiksowy dla nastolatków, ale tak prawdziwie dla nastolatków, z nastoletnimi bohaterami i ich nastoletnimi problemami.
A że przy okazji są w nim magia i dinozaur? Tym lepiej.
W Polsce serial do obejrzenia na Showmaxie.