Po obejrzeniu trzech odcinków 2. sezonu „Detektywa”
Nic Pizzolatto nie żartował – w drugim sezonie „Detektywa” nie ma Matthew McConaugheya i Woody’ego Harrelsona, nie ma ich legendarnego filozofowania w samochodzie, gdy jechali przez straszną i piękną Luizjanę (której też nie ma). Ale to, co jest, nie jest złe.