Serialowe premiery na ciepłe dni – przegląd seriali na lato

Powoli dobiega końca jesienno-zimowy sezon serialowy, a wraz z nim w kalendarzach wielbicieli produkcji w odcinkach pojawia się coraz więcej wolnego miejsca. Ponieważ telewizja nie znosi pustki, to – jak co roku – latem szykuje nam się kilka ciekawych premier serialowych.

Nasz dzisiejszy wpis przedstawia kilka premier, którym naszym zdaniem należy dać szansę. Niestety, jak zwykle w przypadku produkcji telewizyjnych, nawet te seriale, które dobrze zapowiadają się w zwiastunach czy zapowiedziach, niekoniecznie muszą okazać się przebojami. Dlatego oprócz tytułów najbardziej promowanych przez stację staraliśmy się znaleźć kilka czarnych koni, które mogą nas wszystkich zaskoczyć. I – oczywiście – zająć stałe miejsce w naszym serialowym kalendarzu.

Manhattan

Moda na retro-seriale nie przemija. Jeden ze scenarzystów świetnego „Masters of Sex” napisał dla stacji WGN America serial o naukowcach, którzy w 1940 r., na pustyni w Nowym Meksyku, pracowali nad bombą atomową. Konspiracja była tak wielka, że o tym, czym się zajmują, nie mogli wiedzieć nawet ich najbliżsi. Świetne hasło reklamowe: „Nuclear. Family”. Premiera 27 lipca.


Legends

Serial, w którym Sean Bean ma szansę na przeżycie co najmniej dziesięciu odcinków. Chyba że jednak nie. To sensacyjno-dramatyczna produkcja stacji TNT, oparta na powieści Roberta Littella, o agencie FBI działającym pod licznymi przykrywkami, tytułowymi legendami. Tak dobrym w swojej robocie, że już nie pamięta, jaka jest jego pierwotna historia i osobowość. Produkują ludzie z „Homeland”. Premiera 13 sierpnia.


Reckless
Pewnie żadne drugie „The Good Wife”, ale na korzyść tego procedurala CBS z miłością i seksem może zadziałać klimat. Charleston w Karolinie Południowej w roli miasta grzechu. Premiera 29 czerwca.

Pozostawieni („The Leftovers”)

Trzy lata wcześniej zniknęło 2% populacji Ziemi. 140 mln ludzi wyparowało nagle, i do dzisiaj nie wiadomo dlaczego. Teorie spiskowe rodziły się i upadały: od wniebowstąpienia do ingerencji kosmitów. Powieść Toma Perrotty’ego nie skupia się na aspekcie fantastycznym, a na mieszkańcach małego amerykańskiego miasteczka, starających się egzystować mimo tego, co ich spotkało. Wedle zapowiedzi producentów serial HBO ma być taki jak książka – dramat z ledwie szczyptą science fiction. I jeżeli będzie tak dobry jak oryginał, powinniśmy być usatysfakcjonowani.


The Strain

Kolejna ekranizacja książki, tym razem napisanej przez Chucka Hogana i jednego z popularniejszych reżyserów, Guillermo del Toro. Ten drugi jest przy okazji świetnym scenarzystą, z doskonałym wyczuciem historii rozrywkowych, o fabułę bać się więc nie musimy. O jego doświadczeniu w opowiadaniu naprawdę przerażających horrorów i świetnym oku do scenografii i kostiumów nie trzeba zaś mówić nikomu, kto widział „Labirynt fauna”.

Powieść ukazała się w Polsce już kilka lat temu pod tytułem „Wirus” (teraz Zysk i S-ka szykuje wznowienie). To historia wojny, którą wampiry wydały ludzkości. Zaczyna się od tajemniczej śmierci kilkuset pasażerów jednego z samolotów – na miejsce przybywa ekipa z centrum badań chorób zakaźnych, by zbadać, co naprawdę się wydarzyło.

Dominion

Najwidoczniej pozostało nam dwadzieścia pięć lat na cieszenie się względnym pokojem. Za ćwierć wieku Bóg odejdzie, a anioły, pod przywództwem Gabriela, zaatakują ludzkość, chcąc nas sobie podporządkować. Na szczęście po naszej stronie stanie archanioł Michał, więc nie będzie tak źle.

Czy z serialem będzie inaczej – trudno powiedzieć. Jego fabuła inspirowana jest filmem „Legion”, który poza Paulem Bettanym w obsadzie nie mógł pochwalić się niczym więcej. Oryginał był jednak strasznie kameralny, na małym ekranie wydarzenia mają szansę bardziej się rozwinąć, co daje nadzieję. Przyznaję, nieco się obawiam, bo to całe gadanie o Wybranym, który jako jedyny może ocalić ludzkość, jest słownikową definicją wtórności. Niemniej warto dać szansę.


Extant

W lipcu na antenie CBS zadebiutuje serial „Extant” z Halle Berry w roli główniej. Aktorka gra astronautkę, która po rocznej samotnej misji w kosmosie wraca na ziemię. Oprócz problemów z ponownym nawiązaniem relacji z mężem naukowcem i synem pojawia się jeszcze jeden problem. Bohaterka jest w ciąży. Co, rzecz jasna, ma mieć wpływ na losy nie tylko jednej rodziny, lecz także całej ludzkości. Serial, za którego produkcję odpowiada Steven Spielberg, zapowiada się jako ciekawa produkcja z elementami science fiction i thrillera. Jednocześnie Halle Berry dołącza do szerokiego grona wyróżnionych Oscarem aktorów, którzy decydują się na pracę w telewizji. I należy trzymać za nią kciuki – być może występy telewizyjne okażą się lepsze od jej ostatnich – nie zawsze udanych – występów filmowych. Serial zadebiutuje 9 lipca.

The Knick

Steven Soderbergh mógł ogłosić, że rzuca kino, ale – zanim ostatecznie pożegna się z kamerą – nakręcił dziesięcioodcinkowy serial dla kanału Cinemax. „The Knick” opowiada historię lekarzy z Kinickerbocker Hospital w Nowym Jorku i rozgrywa się na początku XX wieku. Dużo więcej o fabule nie wiadomo, poza tym, że głównego bohatera, doktora Johna Thackery’ego, grać ma Clive Owen. Na razie trudno powiedzieć, czego możemy się spodziewać, ale połączenie serialu historycznego z medycznym brzmi jak doskonały pomysł na serial. Warto dać szansę zarówno ze względu na twórców, jak i na samą tematykę. Produkcja zadebiutuje na początku sierpnia.

Outlander

Serialowa ekranizacja powieści Diany Gabaldon opowiada historię Claire Randall – pielęgniarki, która z 1945 roku przenosi się w czasie do roku 1743. Jeśli serial będzie podążał za powieścią, czeka nas mieszanka romansu, powieści historycznej i fantasy. Biorąc pod uwagę, że za serial odpowiedzialna jest stacja Starz, znana ze swojej słabości do przemocy i nagości w produkcjach, możemy spodziewać się chyba czegoś więcej niż romansidła wśród pięknych krajobrazów Szkocji. Jednocześnie nietrudno dostrzec, że dziś twórcy seriali coraz uważniej przyglądają się popularnym cyklom powieściowym (seria Gabaldon ma już osiem tomów) zapewne w nadziei, że uda im się znaleźć nową „Grę o Tron”.


The Last Ship
Tajemnicza epidemia zabiła 80% ziemskiej populacji. Aby uratować pozostałych 20 proc. ludzkości, załoga amerykańskiego niszczyciela musi odkryć lekarstwo. Doktor Rachel Scott (Rhona Mitra) oraz kapitan Tom Chandler (Eric Dane) zaczynają więc wyścig z czasem.

Scenariuszowe nonsensy maskowane przez wizualny przepych, patos i natłok ekranowych atrakcji – tak można by opisać filmową stylistykę Michaela Baya. W Hollywood od lat cieszy się opinią speca od wakacyjnych blockbusterów. Nie ma w nich sensu, jest za to sporo akcji i efektownych kadrów. Nie inaczej powinno być w przypadku telewizyjnego „The Last Ship”, którego Bay jest producentem wykonawczym.

Adaptacja postapokaliptycznej powieści Williama Brinkleya w najbliższych miesiącach ma być jednym z flagowych okrętów stacji TNT. A skoro na kapitańskim mostku staje jeden z hollywoodzkich Midasów, można się spodziewać, że serial osiągnie komercyjny sukces. O tym, czy znów uda mu się stworzyć wakacyjny hit, przekonamy się już niedługo– premierowy odcinek wyemitowany zostanie 22 czerwca.

Power

Choć premierowy odcinek obejrzało niespełna pół miliona widzów, a krytycy dalecy są od zachwytów (w serwisie Metacritic.com serial otrzymał zaledwie 57 punktów), telewizja Starz podjęła już decyzję o zamówieniu kolejnej serii „Power”. Nie wiadomo, czy jest to (typowa dla tej stacji) strategia mająca wzbudzić zainteresowanie serialem, wiadomo natomiast, że serial będzie liczył przynajmniej osiemnaście odcinków.

Warto więc dać szansę opowieści o człowieku, który z króla narkotykowego półświatka chciałby się zmienić w uczciwego Amerykanina. Tym bardziej, że za scenariusz odpowiada Courtney Kemp Agboh (wcześniej pracująca przy „Żonie idealnej”), w główną rolę wciela się charyzmatyczny Omari Hardwick, a jednym z producentów jest 50 Cent, który w „Power” dzieli się swoimi doświadczeniami z przestępczego życia.


Taxi Brooklyn

Zdolna pani detektyw z Brooklynu i jowialny taksówkarz pochodzący z Marsylii, dużo pościgów i szczypta komedii. Brzmi znajomo, prawda? Prawda – „Taxi Brooklyn” to komedia akcji oparta na serii filmów „Taxi” sygnowanych przez Luca Bessona

Aby zdyskontować ich popularność, producenci powierzyli reżyserię dwóch pierwszych odcinków Olivierowi Megatonowi. Reżyser „Transportera 3” i drugiej części „Uprowadzonej” daje gwarancję, że w serialu nie zabraknie spektakularnych pościgów i akcji. Miejmy nadzieję, że znajdzie się też miejsce na odrobinę humoru.

Mimo że na pierwszy rzut oka „Taxi Brooklyn” ma wszystko, czego potrzebuje lekka wakacyjna komedyjka, lepiej nie obiecywać sobie po nim zbyt wiele. Wszyscy, którzy widzieli rozczarowującego serialowego „Transportera” (również wypożyczonego ze stajni Luca Bessona), wiedzą, że francuskie pierwowzory nie zawsze sprawdzają się w amerykańskiej telewizji. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie lepiej.

Tyle z naszych serialowych typów na lato. O kilku ciekawych serialowych premierach („Halt and Catch Fire” czy „Penny Dreadful”) pisaliśmy już wcześniej. Podobnie jak wy czekamy też na powrót naszych ulubionych seriali, z którymi rozstaliśmy się kilka miesięcy temu. A Wy, drodzy Czytelnicy, na jakie nowe lub powracające produkcje najbardziej czekacie? A może w letnie miesiące robicie sobie serialowe wakacje i nadrabiacie zaległości z całego roku?