Serialowe premiery, na które czekamy w 2015 roku
Z nowym rokiem nowym krokiem? Zamykamy rejestr zeszłorocznych serialowych oczarowań i rozczarowań, aby zaraz zacząć tworzyć go na nowo. Oto nasz pierwszy w 2015 roku spis serialowych nadziei, oczekiwań i gorących pragnień. Nowe produkcje, za które trzymamy kciuki.
Katarzyna Czajka
1. „Broadchurch” (5 stycznia)Druga seria jednego z najlepszych detektywistycznych seriali ostatnich lat. David Tennant (który występował też w nieudanym amerykańskim remake’u serialu, czyli produkcji „Gracepoint”) i Olivia Coleman powrócą, by rozwiązać kolejną detektywistyczną zagadkę. Dowiemy się też, co porabiają bohaterowie, których poznaliśmy w pierwszym sezonie. Choć o samej treści serialu jeszcze niewiele wiadomo, to jeśli druga seria dorówna pierwszej, czeka nas jeden z najlepszych seriali w nowym roku.
2. „Agent Carter” (6 stycznia)ABC po sukcesie „Agentów Tarczy” proponuje nam serial, w którym poznamy przygody Peggy Carter – znanej z „Kapitana Ameryki” jednej z pierwszych agentek tajnej organizacji i założycielki słynnej w świecie komiksów Agencji. W głównej roli zobaczymy Hayley Atwell, a w rolach drugoplanowych pojawią się m.in. Dominic Cooper jako Howard Stark (ojciec Tony’ego Starka) i James D’Arcy jako Jarvis. Fani już zacierają ręce, bo dotychczas nie było jeszcze serialu, który odnosiłby się do świata superbohaterów, jednocześnie utrzymując stylistykę retro (serial rozgrywać się będzie w latach 50.).
3. „Poldark”Czterdzieści lat po pierwszej serialowej adaptacji BBC sięga po powieść Winstona Grahama o angielskim oficerze Rossie Poldarku, który wraca z wojny w Ameryce tylko po to, by dowiedzieć się, że jego rodzina uznawała go za zmarłego, a ukochana, którą pragnął poślubić, jest już zaręczona z jego kuzynem. Zapowiada się cudowny historyczny romans w najlepszym stylu BBC. Na potrzeby nowych czasów nieco odmłodzono głównego bohatera i teraz w tej roli zobaczymy Aidana Turnera (znanego m.in. z „Being Human” czy ostatnio z „Hobbita”). Idealny serial dla wielbicieli brytyjskiej telewizji.
Bartosz Staszczyszyn
1. „12 małp” (16 stycznia)
Serialowy remake filmu Terry’ego Gilliama budzi tyle samo nadziei, co obaw. Historia więźnia, który odbywa podróż w czasie, by odkryć źródła wirusa zagrażającego całej ludzkości, wydaje się znakomitym punktem wyjścia dla serialowej opowieści. Nie wiadomo jedynie, czy stacja Syfy, która znana jest głównie z fantastyczno-naukowych produkcyjniaków, znajdzie środki, by zapewnić tej opowieści odpowiedni rozmach i dać autorom szansę zmierzenia się z filmowym pierwowzorem.
2. „Better Call Saul” (8 lutego)
http://youtu.be/-g1IGSM3Hgs
Niewielu drugoplanowych bohaterów zasłużyło na własny serial tak bardzo jak Saul Goodman. Szemrany prawnik z „Breaking Bad” przez lata prał pieniądze z narkotykowego biznesu Waltera White’a. Był bezczelny, tchórzliwy, czasem bezbrzeżnie głupi, a kiedy indziej – zaskakująco cwany. Ot, idealny bohater serialowej czarnej komedii.
Na planie „Better Call Saul” spotkają się starzy znajomi z „Breaking Bad”. Scenarzystami serii są Vince Gilligan i Peter Gould, a obok znakomitego Boba Odenkirka zobaczymy m.in. Jonathana Banksa, czyli niezapomnianego emeryta-wykidajłę. Także na liście reżyserów nie zabraknie znanych nazwisk: za kamerą stanie m.in. Michelle MacLaren, laureatka dwóch nagród Emmy, oraz Bryan Cranston, znakomity aktor od lat próbujący swoich sił w reżyserii.
3. „Utopia”Oto jeden z najbardziej oczekiwanych hitów telewizyjnych 2015 roku. Już wkrótce David Fincher stawi się na planie, by wyreżyserować remake brytyjskiej „Utopii”, opowieści o grupce nieszczęśników, którzy wchodzą w posiadanie ważnego manuskryptu, przez co trafiają na celownik międzynarodowej tajnej organizacji. Scenariusz amerykańskiej „Utopii” napisze Gillian Flynn (autorka literackiego pierwowzoru „Zaginionej dziewczyny”), zaś serial wyprodukuje telewizja HBO. Można więc mieć nadzieję, że Amerykanom uda się stworzyć na ekranie tę samą dziwaczną mieszankę thrillera, komiksu, science-fiction i antyutopii, które tak świetnie sprawdzały się w serii Chanel 4.
Marcin Zwierzchowski
1. „Daredevil” (maj)Wiążę z tą pozycją ogromne nadzieje, bo od dawna czekam na porządnie zrealizowany serial superbohaterski. Żeby było na poważnie, żeby było dla wymagającego widza, żeby nie było infantylnie, jak choćby w przypadku obecnie emitowanego „Flasha”.
W tym wypadku wiele rzeczy pozwala mieć wysokie wymagania, choćby sama marka Netflix – platforma przecież pokazała już, że inaczej niż większość producentów seriali nie uważa swoich widzów za idiotów, którym trzeba serwować lekkostrawną papkę. Również twórcy i obsada zapowiadają, że będzie mrocznie. Oby.
2. „Jonathan Strange i Pan Norrell”Miniserial produkcji BBC, będący ekranizacją bardzo wysoko ocenianej powieści autorstwa Susanne Clarke, polecanej przez Neila Gaimana, uhonorowanej prestiżową nagrodą Hugo. Akcja rozgrywa się w XXI-wiecznej Anglii, gdzie wciąż jeszcze tli się magia, a tytułowi bohaterowie zostaną zwerbowani, by z jej użyciem walczyć z Napoleonem.
Tylko 7 odcinków, ale w ekipie sporo osób związanych z „Sherlockiem”, w roli Norrella Eddie Marsan, a i wierność literackiemu oryginałowi powinna być spora, skoro scenariusz jednego z odcinków napisała sama Clarke.
3. „Powers”Znowu ekranizacja komiksu. Scenarzystą oryginału jest Brian Michael Bendis, najbardziej znany z historii pisanych dla Marvela, jak choćby głośna „Tajna Inwazja”, tym razem jednak superbohaterowie zostali zepchnięci na dalszy plan. Istnieją, owszem, ale nie o nich opowiada ta historia – jej bohaterami są funkcjonariusze policji, którzy zajmują się sprawami dotyczącymi przestępstw popełnionych przez lub na osobach obdarzonych niezwykłymi mocami. W roli głównej wystąpi Sharlto Copley (znany z „Dystryktu 9”), serial będzie zaś pierwszą telewizyjną produkcją Playstation, co samo w sobie czyni go ciekawostką.
Aneta Kyzioł
1. „Togetherness” / „Bliskość” (12 stycznia)
HBO prezentuje serial Marka i Jaya Duplassów w jednym bloku z 4. sezonem „Dziewczyn” i 2. sezonem „Spojrzeń”, czym daje sygnał, że będzie to kolejna z kameralnych, śmiesznych inaczej i pełnych ironii produkcji, w których twórcy stawiają kamerę bardzo blisko swoich bohaterów. Bracia Duplassowie znani są z kina niezależnego. Tu opowiedzą historię małżeństwa z Los Angeles, które przechodzi okres wypalenia. Rozpalić dawny żar będą im pomagać jej siostra i jego kumpel, oboje na życiowym zakręcie. Cała czwórka zamieszka pod jednym dachem…
2. „Fortitude” (29 stycznia)
Szczerze mówiąc, seriali detektywistycznych mam już trochę dość, a stacje bez ustanku dorzucają kolejne. Trwa licytacja na liczbę trupów, najbardziej wymyślny sposób mordowania, najbardziej godną pożałowania ofiarę. Coraz większe znaczenie ma też miejsce akcji, im bardziej oryginalne – tym lepiej, im większa sielanka – tym mocniejszy efekt zabójstwa. „Fortitude” stacji Sky Atlantic obejrzę właśnie dla lokalizacji: morderca uderzy tu na Kole Podbiegunowym. Obok landszaftów Arktyki na ekranie zobaczymy także m.in. Sofie Gråbøl, znaną z genialnej roli neurotycznej policjantki z duńskiego „Forbrydelsen”, tym razem wcieli się w ambitną matkę miasta.
3. „The Last Man on Earth” (1 marca)
http://youtu.be/K_xNvdptsXY
W „Pozostawionych” HBO z kuli ziemskiej wyparowało 2 proc. ludzkości, w serialu Foxa, opisywanym jako futurystyczna (dzieje się w 2022 r.) komedia, zniknęła cała ludzkość. Jedyny ocalały, zwykły koleś, grany przez twórcę serialu Willa Forte’a, objeżdża Stany autobusem w poszukiwaniu oznak życia. W obsadzie są też inne nazwiska (m.in. January Jones), więc albo jednak kogoś odnajdzie, albo zagrają postacie z retrospekcji. W każdym razie obrazy pustej planety z trailera robią wrażenie, a Forte w majtkach, śpiewający amerykański hymn na pustym stadionie – bawi. Czy twórcom wystarczy inwencji na cały serial? Warto się przekonać.
Komentarze
A może napiszecie szczerze, że zrobiliście wpis dla piratów? Bo jaka część polskich czytelników ma szansę obejrzeć te seriale w TV albo w jakimś servisie VOD?
czemu od razu dla piratów? Są zagraniczne kanały, na których bez problemu można oglądać nowości. Poza tym… czy to, że czegoś u nas nie ma oznacza, że ma się o tym nie pisać? Osoby, które się interesują takimi rzeczami dają sobie radę i bez piracenia oglądają nawet nowości 🙂
Zawsze moga poczekać do końca sezonu i kupić DVD/BD na amazonie. Można też opłacać Netfliksa przez VPN. Część tych seriali byc może będą nadawać w kanałach dostępnych w kablówkach.
Chyba nie postulujesz udawania, że seriale których nie można legalnie oglądać w Polsce nie istnieją?
Oglądanie Netflix przez VPN jest nielegalne. A kupowanie seriali na Dvd lub BD jest jak czekanie na finalomy mecz mistrzostw świata, aż wyjdzie na płytach. Co za paranoja.
„Zawsze moga poczekać do końca sezonu i kupić DVD/BD na amazonie.”
Ale to będzie pewnie gdzieś za rok.
„Można też opłacać Netfliksa przez VPN. Część tych seriali byc może będą nadawać w kanałach dostępnych w kablówkach.
Chyba nie postulujesz udawania, że seriale których nie można legalnie oglądać w Polsce nie istnieją?”
Postuluję uwzględnienie dostępności mediów, o których się pisze, dla czytelników bloga.
brakuje mi the knick i true detective
Bardzo fajny wpis, z którego dużo się dowiedziałam. Nie miałam pojęcia o drugiej serii Broadchurch – byłam przekonana, że to jednosezonowa miniprodukcja! Cóż za miła niespodzianka.
Co do komentarzy wyżej – pisanie o serialach nadawanych tylko w Polsce byłoby trochę bez sensu. Na tej samej zasadzie nie można by pisać o premierach zagranicznych (bo przecież minie kilka miesięcy!). Bez problemu można wykupić sobie dostęp do nie-polskich serwisów streamingowych (np. do Netflixa) lub oglądać zagraniczne kanały na platformach telewizyjnych. Dlatego nie rozumiem pretensji do autorki tego ciekawego artykułu.
Pozdrawiam!
Przez dłuższy czas trwała dobra passa dla seriali, niektórzy mówili o ich złotej erze – Sopranos, The Wire, Breaking Bad, żeby wymienić kilka najbardziej docenionych produkcji. Jednak ta zwyżka chyba się kończy: osiem z powyższych dwunastu seriali to nie oryginalne historie, ale adaptacje, remake’i itp. Brak pomysłów na dobre historie? Większość nowych seriali, o których słyszę to również skądinąd wzięte teksty, przerobione na serial (całkiem niezłe historyczne romansidło Outlander, Leftovers, Marco Polo, żeby wymienić kilka ostatnio poznanych). W amerykańskim kinie popularnym też coraz częściej królują przeróbki – Igrzyska Śmierci, czy taśmowo produkowane adaptacje kolejnych komiksów. Troszkę niepokojące zjawisko
@zuzumamou „Bez problemu można wykupić sobie dostęp do nie-polskich serwisów streamingowych (np. do Netflixa)
Muszę przyznać, że okłamywanie Netflixa, co do swojej lokalizacji nie wydaje mi się super uczciwe. Plus trochę ryzykownie jest podawać w takiej sytuacji pełne dane np. dotyczące swojej karty kredytowej.
„lub oglądać zagraniczne kanały na platformach telewizyjnych.”
Na przykład jakich? Ja korzystam z UPC i z zagranicznych stacji mam tylko te emitujące wiadomości. Nie można liczyć na FOX czy BBC ONE 🙁
Ad rem – jeśli autorzy podniecają się nowymi światowymi serialami, chciałabym żeby napisali, jak i kiedy zamierzają je oglądać.
Oglądać? 😀 Część nielegalnie zassą z torrentów (bo przecież za robienie portalowych list seriali kokosów w życiu nie ma), a części NIE obejrzą.
Nie masz poczucia, że takie spisy i ten blogasek to pokłosie hipsterskich blogasków muzycznych, gdzie kolejni ludzie usiłowali nakręcić siebie i innych jak to nie są oryginalni, jakich to wyszukanych rzeczy nie słuchają albo po prostu strollować pozostałych? 🙂
„Oglądanie Netflix przez VPN jest nielegalne.”
Dobrze byłoby znać znaczenie słów których się używa. W Polsce „nielegalne” to są małżeństwa z wieloma osobami jednocześnie, albo sprzedaż kokainy. Oglądanie Netflixa jest conajwyżej niezgodne z licencją.
Ale spoko, pewnie zaraz ktoś napisze, że oglądanie Netflix przez VPN to kradzież.
Masa ludzi ogląda te seriale wprawdzie nielegalnie, bo nie ma innej mozliwości – a żeby nie mieć aż takich wyrzutów sumienia, kupuje potem dvd w ilościach znacznie przekraczających przeciętną. Gdyby nie obejrzeli tych seriali, dvd by nie kupili.
@ginny22
Jakoś nie bardzo widzę sens w kupowaniu na DVD filmu czy serialu, który już widziałam. Nie należę do osób, które są gotowe oglądać to samo po kilka razy.
A ja lubię wracać do tego, co mi sprawiało przyjemność. I jak mam dvd, to mogę pokazać serial innym. A po trzecie, to forma zapłaty za możliwość obejrzenia serialu – chętnie płaciłabym BBC jako takiej, ale nie mam innego sposobu 😉