Pościg trwa, czyli o 2 sezonie brytyjskiej „Utopii”
Serwowana przez Dennisa Kelly’ego mieszanka spiskowej teorii dziejów, w której pobrzękują okruchy naszej rzeczywistości (pamiętacie aferę sprzed paru lat ze szczepionkami przeciw morderczej grypie, której nie było, kupionymi za grube miliony przez rządy kilku krajów?), pędzącej w szaleńczym tempie akcji, wyrazistych bohaterów i surrealistycznie stylizowanych kadrów jak z filmów Wesa Andersona okazała się doskonałym koktajlem.
Podczas mroźnej zimy ubiegłego roku, kiedy brytyjski Channel4 nadawał pierwszy, sześcioodcinkowy sezon serialu, koktajl Kelly’ego rozgrzewał. Półtora roku później, w upalne lato, ten sam serial wrócił z drugim, już dziewięcioodcinkowym sezonem, i nie tylko wciąż rozgrzewa, ale też orzeźwia. A to choćby za sprawą pierwszego odcinka, utrzymanego nieoczekiwanie w klimacie retro. Przenosimy się w przeszłość, by obejrzeć początki wielkiego spisku, którego meandry zgłębialiśmy wraz z bohaterami w pierwszym sezonie, rozwikłując zagadkę zawartą w skomplikowanej powieści graficznej, szukając odpowiedzi na pytanie, czym jest tajemnicze sztuczne białko o nazwie Janus, kim (i gdzie) jest Jessica Hyde, kim jest Mr. Rabbit, czym tajemnicza organizacja Sieć – The Network itd.
Tymczasem początek drugiego sezonu przenosi nas w końcówkę lat 70. Trwa zimna wojna, brytyjskie media straszą wizją wyczerpywania się surowców naturalnych, a przedsmakiem wielkiego krachu mają być irytujące przerwy w dostawach prądu. W tej atmosferze pomysł na rozwiązanie problemu wyczerpujących się zasobów Ziemi genialnego naukowca Philipa Carvela – późniejszego twórcy powieści graficznej z kodem Janusa – nie wydaje się brzmieć aż tak szalenie i bezdusznie. Choć oba kryteria zdecydowanie spełnia. Carvel znajduje sprzymierzeńców, podobnie jak on bezwzględnie zatroskanych losem świata i ludzkości, pragnących obronić tę ostatnią przed nią samą i to bez względu na cenę. To malownicza para kolegów Jamesa Bonda, agenci MI5. Zamierzają doprowadzić plan do końca, nawet wbrew jego autorowi, który po narodzinach córki zaczyna mieć wątpliwości. Nie wahają się przed niczym, to oni np. są odpowiedzialni za serię morderstw brytyjskich polityków, które pomogły im posadzić na fotelu premiera Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher…
Po zaskakującym, odświeżającym formułę serialu odcinku retro w kolejnych wracamy do teraźniejszości i do ulubionych bohaterów. Uwięzionej Jessiki Hyde – brytyjskiej wersji Liz Salander z „Millennium” Larssona, Becky, chorującej na tajemniczą genetyczną chorobę doktorantkę o ciętym języku, Iana, zakochanego w niej, szukającego przygód konsultanta IT, Granta – nastoletniego geniusza z problemami wychowawczymi i Wilsona Wilsona, nerda i geeka, który przeszedł na drugą stronę. Sieć nie odpuszcza, agenci mordują, akcja rusza z kopyta, a w miejsce zdobytych odpowiedzi pojawiają się kolejne pytania.
Zanim Dennis Kelly, 44-letni Brytyjczyk z irlandzkimi korzeniami, napisał i wyreżyserował dla Channel4 „Utopię”, był teatralnym specjalistą od „urban thrillers”, sztuk osadzonych w realiach wieloetnicznych, brytyjskich – czy, szerzej, zachodnich – przedmieść. Ich tematem jest wykorzenienie i strach prowadzący do agresji, analizie poddawane są mechanizmy zmieniające zwykłych ludzi w bestie, z systemami samousprawiedliwień, rzutowaniem na innych własnych traum itd.
Przykładem mogą być „Sieroty”, z sukcesem wystawione trzy lata temu w warszawskim Teatrze Powszechnym. Romantyczną kolację sympatycznej pary przerywa brat kobiety, wpadający do salonu w zakrwawionej koszuli. Histerycznie tłumaczy, że próbował pomóc rannemu człowiekowi, którego znalazł na ulicy. Jednak coraz bardziej plącze się w zeznaniach, przeczy sobie, myli fakty, ranny z białej ofiary arabskiego rzezimieszka zmienia się w Araba, pobitego, bo wyglądał na kogoś, kto mógłby zaatakować białego… Podobnie jak w „Utopii” bohaterowie i widzowie wspólnie tropią prawdę, próbują się dowiedzieć, co się naprawdę wydarzyło, a potem muszą rozsądzić sprawę we własnym sumieniu. Każda kolejna kwestia rzuca nowe światło na sytuację, zmienia stosunek bohaterów do siebie, pokazuje ich obawy, traumy, demaskuje chwiejną moralność.
Kelly-dramaturg i Kelly-scenarzysta okazują się równie dobrzy w dozowaniu napięcia i budowaniu dramaturgii. I w portretowaniu rozchwianego świata, próbujących w nim żyć zestresowanych ludzi, wiszącej w powietrzu wojny wszystkich ze wszystkimi i szalonych spiskowych teorii, które w dzisiejszych czasach i tak nie mają szans dorównać rzeczywistości.
Komentarze
Channel 4 i BBC4 mają ze sobą wspólną tylko czwórkę w nazwie, serial powstał dla Channel 4.
Tak, raz napisałam Channel4, raz – BBC4, oczywiście powinno być Channel4. Dziękuję za czujność.
Spoko. Jestem fanem serialu, mieszkam w UK i stąd ‚czujność’. Pozdrawiam i dzięki za wpis o serialu.