W Londynie straszno – premiera Penny Dreadful

NBC ogłosiło właśnie, że nie przedłuży na kolejny sezon serialu „Dracula”. Wielbiciele zdarzeń paranormalnych, wampirów i XIX-wiecznych angielskich powieści nie muszą jednak ronić łez. Debiutujące na antenie Showtime „Penny Dreadful” powinno natychmiast zapełnić pustkę w ich serialowych kalendarzach. Z tą różnicą, że zapowiada się serial zdecydowanie ciekawszy niż produkcja NBC. Zwłaszcza że jednym z producentów serialu jest doskonały reżyser Sam Mendes.

Pomysł na serial może przypominać nieco Ligę Niezwykłych Gentelmanów – obok postaci wymyślonych na potrzeby serialu pojawiają się w nim bowiem bohaterowie znani z angielskiej literatury. Młody, nieco gardzący wszystkimi wokół lekarz nazywa się – oczywiście – Victor Frankenstein (i oczywiście wynajmuje mieszkanie na strychu, gdzie ma tajemne laboratorium), najprzystojniejszym młodzieńcem w mieście jest niejaki Dorian Gray, a bohaterowie będą poszukiwać biednej Miny Harker.

Pomysł, by do historii wprowadzić postacie znane z książek, wydaje się doskonałym pomysłem, który daje też sporą artystyczną swobodę twórcom. W końcu w takim alternatywnym, zasiedlonym przez bohaterów powieści Londynie naprawdę może się przydarzyć wszystko. Z drugiej strony, inaczej niż w słynnym komiksie Alana Moore’a, nie mamy do czynienia tylko z bohaterami znanymi z powieści, co z kolei pozwala na stworzenie nowych i ciekawych postaci.Ponieważ serial wyprodukowany jest przede wszystkim dla widowni amerykańskiej, główny bohater nie jest Anglikiem. Grany przez Josha Harttneta Ethan Chandler to znakomity rewolwerowiec, który zostaje wynajęty do jednej prostej misji przez tajemniczą Vanessę Ives (w tej roli Eva Green). To, co Chandler podczas tej misji zobaczy, nieco zmieni jego sposób patrzenia na świat. I tyle właściwie można o fabule powiedzieć, nie zdradzając zbyt wiele i nie psując zabawy. Warto tylko dodać, że twórcom naprawdę udało się stworzyć przekonującą wizję mrocznego, ciemnego Londynu końca wieku.

Zobaczymy palarnie opium, brudne, ciemne ulice i posłuchamy plotek o kolejnych zbrodniach Kuby Rozpruwacza. Nie zabraknie też czasu na wizytę w eleganckim brytyjskim klubie dla dżentelmenów. Przy czym warto dodać, że serial jest przepięknie nakręcony – widać, że twórcom zależało na estetycznych, wymownych, niepokojących i zapadających w pamięć kadrach. Z drugiej strony nie popełnili tego samego błędu, co twórcy „Draculi”, który to serial był piękny wizualnie, ale pusty w środku.

Wydaje się jednak, że tym, czym „Penny Draedful” naprawdę może przyciągnąć widownię, jest obsada. Ta została dobrana naprawdę doskonale. Eva Green jako Vanessa Ives jest odpowiednio tajemnicza, a kiedy przeprowadza swoje dedukcje dotyczące Chandlera, można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że jest doskonałym Sherlockiem Holmesem w kobiecym wydaniu. Sprawdza się także Timothy Dalton jako Sir Malcolm Murray, angielski dżentelmen-odkrywca, który jest zdeterminowany, by znaleźć swoją córkę, i który zaskakująco dużo wie o zjawiskach paranormalnych. Jednak, jak na razie, z całej obsady najlepiej wypadł Harry Treadaway jako Victor Frankenstein. Spośród wielu Frankensteinów, jacy gościli na ekranach, tego chyba najłatwiej polubić. A to jeszcze nie koniec ciekawej obsady – w następnych odcinkach ma się pojawić m.in. Billie Piper, znana wielbicielom brytyjskiej telewizji z roli Rose w serialu „Doktor Who”. A to jeszcze nie koniec, bo wszystkie strony internetowe podają, że w serialu ma się pojawić jeszcze Rory Kinnear, tegoroczny zdobywca nagrody Oliviera. Warto też dodać, że muzykę do produkcji napisał polski kompozytor, Abel Korzeniowski, a najlepiej słychać ją w przepięknej czołówce serialu.Co ciekawe, Showtime które zaplanowało premierę serialu na 11 maja, postanowiło zrobić internautom prezent. W sieci zupełnie za darmo pojawił się pierwszy odcinek – po wpisaniu daty urodzin (serial – ze względu na nagość i okrucieństwo – jest przynajmniej w Stanach zalecany dopiero od lat 18) dostajemy dostęp do całego odcinka. Bez ograniczeń ze względu na kraj zamieszkania. Jak widać producenci wcale się nie boją, że wypuszczenie tego jednego odcinka do sieci sprawi, że nikt już serialu nie będzie oglądał.

Wręcz przeciwnie – mogę się założyć, że pierwszy odcinek „Penny Dreadful” zobaczyło dzięki temu wielu widzów, którzy wcześniej nie zwróciliby na produkcję uwagi. No i można powiedzieć, że takie posunięcie nieco utrudnia życie piratom. Jak ukraść coś, co wystawiono za darmo?