Najlepsze seriale 2014 – Seryjne podsumowanie
Grudzień to zawsze czas rocznych podsumowań. Zwłaszcza że koniec roku zbiega się z przerwą świąteczną w nadawaniu seriali. Seryjni postanowili wykorzystać ten moment i zastanowić się, jakie seriale najbardziej ich poruszyły w mijającym roku. Wybieraliśmy zarówno wśród serialowych nowości, jak i tych produkcji, które mimo upływu lat wciąż nas zachwycają. Każde z nas wytypowało trzy tytuły.
Bartosz Staszczyszyn
1. „Żona idealna” – sezon 6.
Gdyby wszyscy producenci, scenarzyści i reżyserzy traktowali widzów z takim szacunkiem jak autorzy „Żony idealnej”, telewizyjny świat byłby dużo lepszym miejscem. Szósta seria „Żony…” to pokaz najwyższej próby rzemiosła. Nie ma tu żadnych odpuszczonych odcinków, aktorskiej bylejakości ani scen obliczonych na przeczekanie. Zamiast tego – precyzyjna forma, znakomity rytm i perfekcyjne postaci drugiego i trzeciego planu.
To one stają się specjalnością i znakiem rozpoznawczym „Żony idealnej”. Tylko tutaj gangster przyczajony przez kilka sezonów nagle staje się jednym z najważniejszych bohaterów, a takie postaci jak neurotyczna Elsbeth Tascioni, cyniczny Luis Canning czy ekscentryczny milioner-morderca okazują się równie ważne jak pierwszoplanowi bohaterowie: Alicia Florrick, Cary Agos i Kalinda Sharma.2. „Fargo”
Noah Hawley dokonał niemożliwego. Zmierzył się z kultowym filmem Coenów i nie poległ. Nie szarpał się bowiem z filmowym arcydziełem, tylko postanowił wykorzystać je jako punkt wyjścia do opowiedzenia własnej historii. Hawley pożyczył od Coenów scenografię zaśnieżonego prowincjonalnego miasteczka i w niej osadził opowieść o kuszeniu przez zło, o ludzkiej słabości i przewrotności życia. Przy okazji – jak Coenowie przed laty – stawiał pytania o to, jaką cenę trzeba zapłacić za spełnienie się amerykańskiego marzenia.
„Fargo” to lektura obowiązkowa dla każdego fana seriali. Nie tylko ze względu na genialne kreacje aktorskie Martina Freemana, Billy’ego Boba Thorntona i cudownej Allison Tolman. Warto obejrzeć „Fargo” choćby po to, by po kilkunastu latach od premiery filmu Coenów dowiedzieć się, co się stało z walizką pieniędzy, którą nieszczęsny bohater Williama H. Macy’ego porzucił w śnieżnej zaspie.3. „Zawód: Amerykanin” – sezon 2.
Szpiegowski serial dla tych, którym nie wystarczają sensacyjne procedurale o dzielnych agentach, którzy w ciągu 45 minut wykonują kolejne niebezpieczne misje. „Zawód Amerykanin” Joe Weinsberga to stylowa opowieść o zimnowojennych amerykańsko-rosyjskich potyczkach z lat 80. Jej bohaterami są Phillip i Elizabeth, dwójka radzieckich agentów, którzy na potrzeby misji podszywają się pod amerykańskie małżeństwo z przedmieść Waszyngtonu.
„Zawód: Amerykanin” ma wszystko, co potrzebne w serialu szpiegowskim: są napięcie, akcja, niebezpieczne misje i subtelnie kreślone psychologiczne portrety stworzone przez kameleonowatego Matthew Rhysa oraz Kerry Russell, w niczym nieprzypominającą niewinnej „Felicity” z serialu sprzed lat.Aneta Kyzioł
1. „Żona idealna” – sezon 6.
Największą przyjemnością, jaką daje 6. sezon, jest obserwowanie kampanii wyborczej Alicii i tego, jak polityka subtelnie i niemal niezauważalnie niszczy w niej te resztki człowieczeństwa, których nie rozniosło w pył parę lat w LG. Jak na ołtarzu walki o stanowisko prokuratora stanowego poświęca ideały, w imię których o nie walczy. Inne wątki (absurdalne: proces przeciw Cary’emu, powtórki z łóżkowo-zawodowych dylematów Kalindy) są tylko dodatkiem do fascynującej, mistrzowsko mieszającej gatunki i tony, historii o kobiecie, która pokochała smak władzy.2. „Homeland” – sezon 4.
Po śmierci Brody’ego w finale poprzedniego sezonu wszyscy mieliśmy cichą nadzieję, że serial zaliczy restart i znów zobaczymy Carrie nie tylko płaczącą, ale też w akcji, ścigającą wrogów Ameryki. I proście, a będzie wam dane! W 4. sezonie przenosimy się do Islamabadu i na pakistańską prowincję. Talibańska hydra podnosi łeb, jest bardzo dramatycznie, ale Carrie i Quinn czuwają. Dodatkowy plus za świetny drugi plan: panią ambasador, szefa CIA i szefa pakistańskiego kontrwywiadu.3. „The Fall” – sezon 2.
2. sezon serialu, którego się naprawdę boję. Przeraża mnie morderca – z pozoru zwykły facet, który mógłby być naszym sąsiadem czy kolegą z pracy, przeraża łatwość, z jaką w dobie internetu namierza ofiary i z jaką wślizguje się w ich życie. Ale boję się też policjantki Stelli Gibson (Gillian Anderson), równie zimnej, metodycznej i niedostępnej – jak morderca, którego tropi. Z szefem Stelli też coś jest bardzo nie tak… W ogóle w „The Fall” pół Belfastu wygląda na gwałcicieli i morderców in spe. Dobra robota!Katarzyna Czajka
1. „Fargo”
Do serialu na motywach filmu braci Coen pochodziłam bardzo nieufnie. Wydawało mi się, że taka produkcja nie może się udać. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że „Fargo” to jeden z najciekawszych, najlepiej zagranych i najbardziej intrygujących seriali roku. Precyzyjna konstrukcja, doskonałe aktorstwo i inteligentne nawiązania do filmu braci Coen.
„Fargo” jest jednocześnie serialem zabawnym, ale też poważnie podchodzącym do spraw najważniejszych – dobra, zła i tego, w jakich proporcjach mieszają się one w człowieku. Jednocześnie jest w tym serialu coś z moralitetu i historii wychodzącej daleko poza granice niewielkiego miasteczka. „Fargo” to serial antologia – w kolejnym sezonie zobaczymy zupełnie innych aktorów, w zupełnie innych okolicznościach. Nie mogę się doczekać.2. „Halt and Catch Fire”
Historia pierwszego boomu na komputery osobiste, opowiadana z perspektywy niewielkiej grupy pracującej nad nowym, lżejszym i szybszym komputerem przenośnym. „Halt and Catch Fire” ogląda się z mieszaniną sentymentu (ten zachwyt, kiedy prezentują pierwszy komputer Apple, te wielkie dyskietki, te niesamowite możliwości ówczesnego sprzętu), ale i zaniepokojenia – głównie kiedy zdamy sobie sprawę, jak szybko komputery zawładnęły naszym życiem.
Ale nie tylko o rewolucji technologicznej opowiada ten znakomity serial – to także studium ludzkich losów, marzeń i charakterów – od młodej bardzo zdolnej programistki, która nie jest w stanie przystosować się do społeczeństwa, po genialnego konstruktora, który swoje najlepsze pomysły zawdzięcza żonie. Do tego dobre aktorstwo (zwłaszcza Lee Pace w głównej roli) i dużo emocji. Stacja AMC do samego końca nie mogła się zdecydować, czy serial dostanie drugi sezon, ale w ostatniej chwili zdecydowano się go kontynuować.3. „Muszkieterowie”
Wszyscy piszemy o takich poważnych serialach, w których są takie ważne wątki i takie dobre aktorstwo, a tymczasem moje serce aż się rwie, by wspomnieć o serialu, który na pewno wielki nie jest. Muszkieterowie BBC to serial przygodowy, który ma niewiele wspólnego (fabularnie) z powieścią Dumasa. Co natomiast udało się osiągnąć twórcom, to towarzyszący serialowi duch radości i przygody – który udziela się także widzowi.
Kiedy po kilku odcinkach zaczęłam się zastanawiać, który z moich Muszkieterów jest tym moim najbardziej ukochanym, zrozumiałam, że twórcom udało się trafić w punkt – bo liczą się tylko ci Muszkieterowie, w których można się od razu zakochać. Przy czym nie jest to serial zły – należy to tych rozrywkowych produkcji BBC, dla których biegnie się do domu, ale nie mówi się o nich w poniedziałek przy kawie (wtedy omawia się nowy odcinek „True Detective”). Ale ponieważ sprawił mi w tym roku mnóstwo radości, to musi się znaleźć na liście.Marcin Zwierzchowski
1. „Newsroom” – sezon 3.
Finałowa seria spełniła wszelkie pokładane w niej nadzieje – Aaron Sorkin jak zwykle dostarczył świetnych dialogów, Jeff Daniels idealnie wcielił się w Willa McAvoya, a resztą obsady absolutnie mu nie ustępowała. Dla kogoś takiego jak ja, osoby interesującej się mediami, ta produkcja to ideał. Realizacyjnie jest to rzecz perfekcyjna, przede wszystkim jednak Sorkin podejmuje w „Newsroomie” trudne tematy, które inni wolą omijać (chronienie informatora a dobro państwa) i z gracją prezentuje argumenty obu stron. Ten serial nie powinien się kończyć.2. „The Knick”
Olbrzymie pozytywne zaskoczenie, bo zamiast spodziewanego „dra House’a z początku XX wieku” dostaliśmy świetnie opowiedzianą historię o czasach przełomu w medycynie (z podkreśleniem tego, co kiedyś uznano za naukową prawdę) oraz o uprzedzeniach i przemianach społecznych. Nie zawiedli aktorzy, z Clivem Owenem w roli życia na czele, nie zawiodło prowadzenie postaci, obfitujące w przemiany i zaskoczenia. Zawiódł natomiast finał – po niemalże perfekcyjnych 7 odcinkach dostaliśmy słabe i urwane zakończenie. Mimo to – perełka.3. „Constantine”
Najlepsza rozrywkowa produkcja roku i zdecydowanie największe zaskoczenie. Oparta na bazie komiksu opowieść o egzorcyście Johnie Constantinie okazuje się zabawna, momentami przerażająca, wzbogacona grą perfekcyjnie obsadzonego w roli głównej Matta Ryana i niezwykle umiejętnie prowadzoną fabułą. Na kolejne odcinki czeka się z ogromnym napięciem, poziom produkcji rośnie, a bogaty świat magii i okultyzmu wciąga. Okazuje się, że może być lekko i na poziomie, i że nawet w ogólnodostępnej telewizji da się pokazywać dobre horrory.
Komentarze
wreszcie jakieś nowe tytuły. dzięki : )
A gdzie Gommora?
Byłoby ciekawiej, gdyby tytuł na listach nie mogly sie powtarzac, choc i tak udało się zmieścić 10 tytułów (z których nie oglądałem tylko muszkieterów i constantine). Kolejny bardzo dobry rok dla seriali.