„Agentka Carter” – 1. odcinek serialu na YouTube

Agent-Carter-2FOX Polska udostępniło na swoim kanale YouTube cały 1. odcinek 1. sezonu serialu „Agentka Carter”, fabularnie powiązanego z takimi produkcjami jak „Agenci T.A.R.C.Z.Y.”, „Kapitan Ameryka” i „Avengers”. Możecie go obejrzeć do 26 maja.

Mamy w Polsce kilka stacji, które zdają sobie sprawę z tego, że poza telewizją istnieje także internet. I że internauci to także widzowie, ci najbardziej świadomi i wybredni, którzy nie śledzą serialu dlatego, że tak im się kliknęło na pilocie, ale dlatego, że wybrali go spośród mnóstwa konkurencyjnych produkcji.

Wydaje się, że i tutaj pasują słowa pisarza Cory’ego Doctorowa, który powiedział, że największym problemem współczesnych twórców fantastyki naukowej nie jest to, że ktoś nie chce ich czytać, ale że po prostu o nich nie wie. Dlatego sam daje przykład i wszystkie swoje publikacje umieszcza za darmo w internecie, namawiając do tego kolegów. FOX Polska chyba czytało felietony Amerykanina.

Otóż na kanale youtube’owym polskiej stacji znajdziecie cały 1. odcinek 1. sezonu „Agentki Carter”:

https://youtu.be/oWLw0WNzgQc

Możecie obejrzeć go za darmo, legalnie, w dobrej jakości. I później zdecydować, czy w najbliższy wtorek o 22:00 przełączycie się na FOX na 2. epizod. Wcześniej takie akcje były specjalnością HBO, które pierwsze odcinki nowych produkcji i sezonów umieszczało za darmo na HBO GO.

Układ jest uczciwy, ciekawy, a przede wszystkim zapewne tak będzie wyglądać przyszłość. Bo nie da się nie zauważyć, że seriale kwitną, że mamy niesamowitą koniunkturę na nowe produkcje, a wybór jest między nie jedną czy drugą, ale jedną albo setkami kolejnych fabuł. Jak decydować?

Telewizja wymaga od nas nie tylko wyboru, ale także – wciąż – dostępności o odpowiedniej godzinie, dostosowania planów. Co zaś jeżeli na przykład we wtorki o 22:00 mamy już coś w planie? Jak jednocześnie nie przegapić już śledzonej fabuły i testować, czy ta nowa nie jest lepsza? Ano właśnie.

Telewizja powoli uczy się mentalności internetu. Warto docenić tych, którzy idą w awangardzie. Choć warto także domagać się więcej, a więc oderwania seriali od sztywnych ramówek; osobiście na przykład produkcje HBO oglądam już praktycznie wyłącznie przez ich serwis, bo na pilnowanie pór emisji nie mam czasu ani ochoty.

Sam serial „Agentka Carter” jest zaś ze wszech miar wart uwagi. Fabularnie jest to prequel, a więc historia rozgrywająca się przed tym, co możemy śledzić w „Agentach T.A.R.C.Z.Y.”, a jednocześnie bezpośrednia kontynuacja pierwszego kinowego obrazku z Kapitanem Ameryką.

Tytułowa Peggy Carter na wielkim ekranie pojawiła się w „Kapitanie Ameryce: Pierwszym starciu”, gdzie zajmowała się tytułowym herosem, a przy okazji była mu nieco bliższa niż inni współpracownicy. Niestety, pokonując złowieszczą organizację Hydra, Kapitan zaginął w czasie akcji, zostawiając Carter samą. Przy okazji zaś na jej barki zrzucił odpowiedzialność dobicia Hydry, która wprawdzie została pozbawiona przywódców, ale której komórki wciąż działały.

Serial jest więc opowieścią o zmaganiach Carter i jej pomocników, którzy położyli fundamenty pod organizację T.A.R.C.Z.A. (o której traktuje inny, wymieniany już w tym tekście serial) i w latach 40. i 50. ubiegłego wieku oczyszczali świat z nazistów i ich wynalazków.

Opowieścią, w której wprawdzie występuje choćby Howard Stark, ojciec filmowego Iron Mana, ale pierwsze skrzypce gra Peggy Carter – warto to podkreślać, bo choć płeć piękna jeszcze chwilę poczeka na film komiksowy z superbohaterką w roli głównej, przynajmniej na małym ekranie poziom testosteronu jest w jakimś stopniu równoważony.