Premiery (i powroty) seriali – czerwiec 2017

Joseph Gilgun as Cassidy – Preacher _ Season 2, Episode 1 – Photo Credit: Skip Bolen/AMC

Seryjni prezentują autorski przegląd serialowych nowości miesiąca, a także zestawienie nowych sezonów starszych produkcji, które właśnie wracają na antenę.

NOWOŚCI

„Nie ma mowy” (2 czerwca, Fox Comedy)

Serial komediowy, którego bohaterami jest rodzina z dzieckiem dotkniętym porażeniem mózgowym. Serial, wnosząc ze zwiastuna, ostry, nie do końca poprawny politycznie, a przede wszystkim naprawdę zabawny. Świetna jest tu postać wygadanej, butnej matki, która dopnie swego, choćby po trupach, byle dla dobra swoich dzieci.

„Graves” (2 czerwca, HBO)

https://youtu.be/RN0ETJAY5r0

Nick Nolte wciela się w byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który już po zakończeniu swojej kadencji „trzeźwieje” i postanawia naprawić swoje błędy. Donald Trump? Niekoniecznie, bo twórcy podkreślają, ze prace nad tą produkcją zaczęły się na długo przed ostatnimi wyborami. Choć podobieństwa są spore. A ze scenariusza ponoć wypadł pomysł, by prezydent chciał budować mur na granicy z Meksykiem – uznano go za zbyt nieprawdopodobny.

„Umrzeć ze śmiechu” (4 czerwca, HBO GO)

https://youtu.be/pR0PUkGbuto

Mieliśmy „Vinyl”, który pokazywał nam nowojorski przemysł muzyczny lat 70. ubiegłego wieku, więc teraz dostaniemy „I’m Dying Up Here”, gdzie zajrzymy za kulisy przemysłu komediowego, również w latach 70., tyle że w Los Angeles. Producentem wykonawczym jest Jim Carrey, który stand-up zna od podszewki, więc może być ciekawie.

„Blood Drive” (14 czerwca, Showmax)

Z cyklu: tak pokręcone, że aż ciekawe. Stacja SyFy postanowiła pójść ścieżką totalnego kiczu, tworząc historię o świecie, w którym ludzkości skończyły się paliwa kopalne, samochody zaczęły więc jeździć na… ludzką krew. Coś dla fanów gore, psychodelii i horrorów klasy xyź. Może będzie tak głupie, że aż śmieszne?

„Egzorcysta” (19 czerwca, Fox)

Kolejny serial nawiązujący do kultowego tytułu sprzed lat. Tym razem dostaniemy telewizyjną wersję „Egzorcysty”, z Giną Davies na pierwszym planie. I jeżeli wierzyć zagranicznym recenzjom, możemy spodziewać się całkiem udanego horroru.

„Ozark” (21 czerwca, Netflix)

https://youtu.be/6Y7kHHxylps

Jason Bateman tym razem w poważnej roli ojca, który zajmował się praniem pieniędzy dla meksykańskiego kartelu narkotykowego, teraz zaś próbuje ukryć się, wraz z rodziną, przed konsekwencjami swojej „pracy”. Klimatyczny i enigmatyczny zwiastun zachęca do dania tej produkcji szansy.

„The Mist” (22 czerwca)

Nowe (po wcześniejszym, bardzo nieudanym filmie) podejście do adaptacji opowiadania Stephena Kinga. Oto pewne amerykańskie miasteczko spowija tajemnicza, gęsta mgła, w której coś jest. Odcięci od świata, przerażeni ludzie próbują odnaleźć się w tej ekstremalnej sytuacji – i jak zwykle okazuje się, że nie tylko potwory są groźne.

„GLOW” (23 czerwca, Netflix)

https://youtu.be/AZqDO6cTYVY

Opis fabuły może nieco zaskoczyć: bohaterkami „GLOW” (skrót oznacza Gorgeous Ladies of Wrestling) są aktorki, zatrudnione, by wcielać się w postaci wrestlerek, a więc zapaśniczek, i tworzyć wielki show, ze skeczami i opowieściami, gdzie walki są dodatkiem. I choć serial opowiada fikcyjną historię, bazuje na faktach, bo tytułowy GLOW naprawdę został założony w latach 80. ubiegłego wieku.

POWROTY

„Fear the Walking Dead”, sezon 3. (od 5 czerwca, AMC)

Kontynuacja opowieści, która miała nam pokazać świat przed apokalipsą zombie widzianą w „The Walking Dead”. I choć faktycznie „Fear…” z początku szedł tą ścieżką, obecnie już bardzo zbliżył się do oryginału i również opisuje losy zwykłych ludzie w świecie opanowanym przez żywe trupy.

„Orange Is The New Black”, sezon 5. (9 czerwca, Netflix)

https://youtu.be/NzJATbm8U98

Jedna z flagowych produkcji Netflixa, obok „house of Cards”, serial uznany i nagradzany. W piątym sezonie powróci ta specyficzna mieszanka humoru i powagi, a akcja skupi się tym razem na rewolucji – osadzone będą domagać się polepszenia warunków bytowania w swoim więzieniu.

„The Ranch”, sezon 3. (16 czerwca, Netflix)

Ten serial komediowy, z Ashtonem Kutcherem w roli głównej, wiele szumu swoją premierą nie zrobił. Co dziwi, bo to bardzo udana produkcja, autentycznie zabawna, z ciekawym pomysłem i świetnymi postaciami. Świetnie może wypełnić lukę po coraz mniej zabawnej „Teorii wielkiego podrywu” – choć w „The Ranch” humor jest nieco ostrzejszy.

„Preacher” (25 czerwca)

Ksiądz, złodziejka i irlandzki wampir wyruszają na poszukiwanie Boga, a ich tropem rusza Śmierć. „Preacher”, będący ekranizacją komiksu „Kaznodzieja”, to jeden z najciekawszych, najbardziej szalonych, najoryginalniejszych i najzabawniejszych seriali ostatnich lat, stanowiący kwintesencję współczesnej telewizji – w tym sensie, że zaiste żyjemy w Złotej Erze Seriali, skoro znajdują się stacje chętne na tworzenie tak dziwacznych fabuł i przede wszystkim widzowie, które je doceniają.