„Alienista”, czyli prapoczątki kryminalistyki

Mroczna produkcja TNT przenosi nas do Nowego Jorku końca XIX w., gdzie ktoś w makabryczny sposób morduje chłopców parających się prostytucją. To jednak nie tylko retrokryminał, ale też opowieść o narodzinach technik kryminalistycznych i równouprawnieniu kobiet.

Centralną postacią „Alienisty” jest grany przez Daniela Brühla dr Laszlo Kreizler, prowadzący przybytek dla trudniej młodzieży, zajmujący się przy okazji sprawami policji – jako ktoś w rodzaju protoplasty psychologa kryminalistycznego. Na jego „drużynę” składają się jeszcze rysownik John Moore, na co dzień skupiony na portretowaniu bogaczy i opróżnianiu butelek z alkoholem, Sara Howard, pracująca dla policji, pogardzana jednak – jako kobieta – przez funkcjonariuszy, oraz bracia Marcus i Lucius Isaacsonowie, którzy parają się opracowywaniem i wdrażaniem nowych technik kryminalistycznych.

Wspólnie zajmą się oni sprawą chłopca, którego zmasakrowane ciało zostało znalezione pewnej nocy, a który, jak się okazuje, jest już kolejną w podobny sposób okaleczoną ofiarą kogoś, kto na cel wziął męskie prostytutki.

Jednym z tematów serialu jest więc wątek śledztwa, prowadzonego w zasadzie „obok” policji, która nie chce/nie potrafi zająć się sprawą, przez co Kreizler decyduje się na własną rękę tropić domniemanego seryjnego mordercę. To jednak nie wszystko. Niezwykle istotna jest opowieść o Sarze, postaci silnej i pewnej siebie, łokciami przepychającej się w męskim świecie, której przejścia z jednej strony uświadamiają, jak jeszcze nieco ponad sto lat temu wyglądała relacja między płciami, a której zdecydowanie i intelekt dobitnie podkreślają, w jakim błędzie wtedy było amerykańskie społeczeństwo (i, rzecz jasna, reszta świata, bo to temat uniwersalny).

Do tego dochodzi kwestia braci Isaacsonów, za których pośrednictwem odbywamy podróż do czasów, gdy daktyloskopia była innowacyjną i jeszcze niesprawdzoną techniką.Szukając serialowych porównań, nie sposób nie przywołać przy „Alieniście” „The Kinck” od HBO, którego akcja rozgrywała się na początku XX w. w nowojorskim szpitalu, a którego tematem był przełom w medycynie. Akcję obu produkcji nie tylko dzieli ledwie ok. dekady, a łączy Nowy Jork, ale jeszcze tak jak Clive Owen wprowadzał nas w fascynujący, makabryczny i często przerażający świat medycyny sprzed wieku, tak Daniel Brühl skupia naszą uwagę na raczkującej kryminalistyce. Zresztą podobnie bliźniaczymi do wątku Sary Howard z „Alienisty” są opowieści o czarnoskórym doktorze Edwards oraz Cornelii Robertson z „The Knick”.Co więcej, i co najważniejsze, oba seriale łączy jeszcze wysoka jakość na niemalże każdym poziomie. Poczynając od wspaniałej scenografii czy kostiumów, przenoszących do starego, mrocznego Nowego Jorku, przez świetne aktorstwo, może nie tak oszałamiająco dobre jak w przypadku Clive’a Owena, ale bardzo zadowalające.

Ekranizacja powieści Caleba Carra to bezapelacyjnie jeden z lepszych seriali kryminalnych ostatnich lat.

W Polsce „Alienistę” można oglądać na Netflixie.