„Impulse”, czyli gdyby film „Jumper” był dobry

Reżyser Doug Liman dostał drugą szansę, żeby opowiedzieć o ludziach ze zdolnością teleportacji. Film „Jumper” z 2008 r. był porażką. Zrealizowany dla YouTube „Impulse” to zdecydowanie inna jakość.

Fabularnie „Impulse” z „Jumperem” nie ma nic wspólnego. W filmie śledziliśmy potrafiącego się teleportować Davida Rice’a (Hayden Christensen). Nie podobało się to tajemniczej organizacji, której przedstawicielem był Roland (Samuel L. Jackson). Serial skupia się zaś na Henrietcie, nazywanej Henry, nastolatce z małego miasteczka. Większa rozgrywka, większa groza, jacyś tajemniczy ludzie są daleko w tle – do fabuły wkraczają dopiero w połowie sezonu. „Impulse”, inaczej niż „Jumper”, przypatruje się wykształcaniu mocy teleportacji u głównej bohaterki – jej przerażeniu, poczuciu utraty kontroli i konsekwencjach wypadku, który miał miejsce przy jej pierwszych „przenosinach”.

„Impulse” nie jest zatem kinem akcji, lecz przede wszystkim serialem obyczajowym – z wątkiem nadnaturalnym jako katalizatorem niektórych wątków. Nie idzie ścieżkami historii komiksowych, nie pokazuje narodzin superbohatera, ale walkę młodej dziewczyny z tym, co się z nią dzieje. Poza tym skala wydarzeń jest lokalna – dopiero po kilku odcinkach w miasteczku pojawiają się ludzie „z zewnątrz”.

O jakości serialu decydują dwa czynniki: obsada i scenariusz. Sama fabuła to bardzo dobrze opowiedziana historia o nastolatkach, ale niekoniecznie z kategorii „dla nastolatków”. Henry i jej przybrana siostra Jenna interesują nas nie ze względu na zdolności tej pierwszej, ale jako postaci. Aktorki Maddie Hasson i Sarah Desjardins swoją bardzo dobrą grą tylko wspomagają scenariusz. Zwłaszcza Hasson ma spore pole do popisu.„Impulse” to zaskakująco udana mieszanka wielu rzeczy. Sprawdza się jako serial SF, czerpiący nieco z tradycji fabuł pokroju „X-Men”, w których nastolatki zyskują moce i nie wiadomo, czy to błogosławieństwo, czy przekleństwo. Sprawdza się jako serial obyczajowy ze świetnie nakreślonymi wątkami dotyczącymi intymności nastolatków, ale i funkcjonowania rodziny „pozszywanej” z kawałków innych rodzin. Jest i wątek sensacyjno-kryminalny, związany z rodziną Boone’ów, zapewniający momenty grozy.

W Polsce „Impulse” można oglądać na YouTubie.