„Ash kontra martwe zło” – serial, który przekracza granice (sezon 2.)
Na mały ekran powrócił najbardziej zwariowany serial ostatnich lat. Unikatowa mieszanka absurdalnego humoru, grozy, hektolitrów krwi i kilku wiader wnętrzności gwarantuje świetną zabawę, w drugim sezonie zaś twórcy prześcigają się w wymyślaniu scen, których nikt inny nie ma odwagi w telewizji pokazać.
Serial produkcji Starz z Bruce’em Campbellem w roli głównej to kontynuacja filmów rozpoczętych kultowym „Martwym złem” w reżyserii Sama Raimiego, kontynuowanych m.in. świetną i przezabawną „Armią ciemności”.
Punktami wspólnymi są tu tytułowy Ash, czyli niezbyt rozgarnięty sprzedawca ze sklepu z elektroniką, o ego wielkości Manhattanu, mroczna książka Nerconomicon oraz opętujące ludzi byty, które zamieniają ich w żądne krwi demony. Nie jest to przy tym horror, przynajmniej nie do końca, bo widz ma się tu nie tyle bać, ile zaśmiewać do łez.
https://youtu.be/WzeJTAwqEJ4
Raimi, z olbrzymią pomocą świetnego Bruce’a Campella w roli Asha, stworzył tu coś niezwykłego: bawi poprzez makabrę, rozśmiesza fontannami krwi i wywołuje salwy śmiechu, rozrzucając wnętrzności i oderwane od ciała członki. W obliczu rozgrywającej się wokół bohaterów apokalipsy ich reakcją na nią jest humor i niezmącona pewność siebie. W efekcie otrzymujemy postacie niemalże karykaturalne, na pewno przerysowane, z Ashem na czele, którego oparty na chamstwie urok urzeka tak samo jak przed kilkoma dekadami w pierwszych filmach z tym bohaterem.
Trzeba tu docenić kunszt aktorski Campbella, bo choć w tak pokręconych fabułach raczej o wybitności kreacji się nie myśli, faktem jednak jest to, że rola jest bardzo trudna i nie sposób wyobrazić sobie, by mógł udźwignąć ją ktokolwiek inny.„Asha kontra martwe zło” nie jest przy tym serialem dla każdego, co zresztą dobitnie potwierdzają pierwsze odcinki 2. sezonu (w Polsce już na HBO GO) – krwi, wnętrzności i latających kończyn jest tu więcej niż w poprzedniej serii, scena z trupem w kostnicy i jego atakiem na Asha z pewnością przejdzie do historii telewizji jako jedna z najbardziej obrzydliwych, najśmieszniejszych i przede wszystkim najodważniejszych w dziejach. Twórcy serialu mają jednak taką filozofię: pokazywać rzeczy, których inni nie mogą/boją się pokazać.
Premiera drugiego sezonu spełni oczekiwania fanów „Asha…”, z pewnością momentami ich zaskoczy, przede wszystkim jednak rozśmieszy. Bo produkcja Starz to w pierwszej kolejności serial komediowy, w drugiej zaś makabryczny horror. Jeżeli szukacie produkcji, której oglądanie daje czystą radochę – polecam Bruce’a Campbella i spółkę.