Kto w Polsce ogląda telewizję? Według Niny Terentiew jesteśmy zmęczeni serialami
W ostatnich tygodniach wiele dowiadujemy się o telewizji w Polsce, ale i o nas samych, widzach. Niedługo po głośnej wypowiedzi prezesa TVP Juliusza Brauna, który stwierdził, że „ludzie lubią, także młodzi, by dać im gotową ofertę, ułożoną w ramówkę telewizyjną” oraz przewidział, iż „w ciągu najbliższych 10 lat dominować będzie telewizja tradycyjna, ta ramówkowa”, głos zabiera przedstawicielka lidera rodzimego rynku telewizyjnego, dyrektor programowa Polsatu Nina Terentiew.
W wywiadzie z nią czytamy, że polscy widzowie „są już trochę zmęczeni serialami”. Kochają natomiast wszelkiej maści talent show, programy o gotowaniu, szaleją także za „Tańcem z gwiazdami” i programem o najdziwniejszej nazwie w historii – „Twoja twarz brzmi znajomo”. Pani dyrektor przedstawia twarde dane: ten ostatni show cieszy się sympatią dużej, bo trzymilionowej widowni. W tym samym czasie TVP1 oglądało niecałe 1,5 mln osób, TVN około 1,2 mln, a TVP 2 – 800 tys. widzów (dane z końca marca). W sumie 6,5 mln, czyli pi razy drzwi niecałe 20% ludności naszego kraju.
Można by wbić pani Terentiew kilka szpil i wytłumaczyć, że trochę dziwnie brzmi stwierdzenie, że „Polacy coś kochają”, gdy mowa o programie, który ogląda nawet nie co dziesiąty z nas. Prawda jest jednak taka, że Polsat jest liderem, mogą więc sobie pozwolić na uciekanie się do tego typu haseł. Nie warto nad tym deliberować. Warto natomiast zastanowić się nad tym, co w tym czasie robiła reszta Polaków. Jak to by powiedział prezes Braun – piracili.
Nie licząc skoków narciarskich, startów Justyny Kowalczyk, kanonizacji czy meczy piłkarskich Polski z Niemcami, największą popularnością w polskiej telewizji rzeczywiście cieszą się typy programów wymienione przez panią dyrektor. Tutaj ja i pani Terentiew się zgadzamy. Wyciągamy jednak zgoła inne wnioski: dyrektor programowa Polsatu twierdzi, że udało im się rozkochać Polaków w tańcach i gotowaniu, ja – że w pewnym segmencie odnieśli sukces, jednakże typ telewizji, jaki tworzą oni i inne największe stacje, jest nieatrakcyjny dla czterech na pięciu mieszkańców naszego kraju.
Wszystko to układa się w całość z coraz częstszymi deklaracjami przedstawicieli młodszego pokolenia, że nawet nie posiadają telewizora, a jeżeli takowy mają, podłączają go wyłącznie do odtwarzacza DVD albo konsoli do gier. I z danymi odnośnie do rosnącego odsetka Polaków oglądających filmy i seriale w sieci (przypomnę – w grupie wiekowej 15–19 lat robi to aż 70% użytkowników internetu, w przedziale 20–29 lat – 58%). I z głośnymi jakiś czas temu doniesieniami „Variety”, że Polacy byli drugą najczęściej nielegalnie ściągającą serial „House of Cards” nacją na świecie (grafika otwierająca ten artykuł). I wreszcie z dalszą częścią wypowiedzi Niny Terentiew, która kontynuując wątek seriali, przywołuje… „Pierwszą miłość”.
Nieco komicznie więc wypada wypowiedź, że jesteśmy zmęczeni serialami, jeżeli zestawi się ją z rzeczami opisanymi powyżej, przede wszystkim zaś z faktem, że na całym świecie trwa ofensywa produkcji telewizyjnych. Najwięksi reżyserzy, najlepsi scenarzyści, największe gwiazdy angażują się w seriale, o rolę w drugim sezonie „Detektywa” HBO ponoć ustawia się kolejka pierwszoligowych aktorów. (Nawet „Polityka” uruchomiła blog poświęcony serialom!). Tymczasem od tuzów rodzimej telewizji słyszymy, że Polacy wolą tańce, gotowanie, sztywną ramówkę, że za dziesięć lat nic się nie zmieni, co najwyżej numerek kolejnej edycji „Tańca z gwiazdami” i „Must Be The Music”.
Telewizja jednak się zmieni, to pewne. Odpływ „pokolenia internetu”, które właśnie w sieci znajduje najatrakcyjniejsze treści, będzie sprzyjał kolejnym zmianom ramówek, które wypełnią się programami kierowanymi do tego widza, który pozostanie przed odbiornikiem – starszego. Proces ten dzieje się na naszych oczach – TVP emituje „Homeland”, nie znajduje dla niego odbiorców, błędów nie szuka jednak w sobie, ale uznaje, że widzowie tego nie chcą. TVP nie będzie więc emitować ambitnych produkcji. Ich fani będą szukać ich w sieci. Błędne koło.
Komentarze
Terentiew tak naprawdę od zawsze kochała rozmaite show i pozostaje konsekwentna w tym przekonaniu.
Natomiast być może pewnym kłopotem jest to, że rozmaite telewizje polskie oglądają już głównie widzowie, których same sobie te telewizje wyhodowały.
Jeśli komuś udaje się uciec z tego matriksa, już do niego nie wraca. Natomiast ludzie bombardowani od rana do wieczora fiszbinami w porywach piruetów i oklaskami okraszającymi pseudo bon moty gwiazd istniejących tylko w rodzimym obiegu zamkniętym i potrafiących tylko „być sobą” mogą od tego zgłupieć i faktycznie oczekiwać i lubić tylko to.
Ale trudno mi uwierzyć, że jest ich większość.
Jak dla mnie Ci ludzie są w fazie wyparcia. Tak kurczowo trzymają się swoich poglądów i wizji telewizji (ale napisałam :D), że chcą wszystkich w około do tego przekonać chociaż prawdy w tym nie ma w ogóle.
te wypowiedzi brzmią trochę jak dźwięki orkiestry na Titanicu… bez złośliwości można stwierdzić, że autorytarnie o współczesnej tv wypowiadają się ludzie w wieku 60-70 lat, dla których blu-ray, net, czy vod to tylko jakieś nic nie znaczące skróty, więc o czym my tu w ogóle rozmawiamy… oczywiście bronią oni swoich interesów i zaklinają (dla reklamodawców) obecną rzeczywistość medialną, co jest równie oczywiste i uprawnione, jak i zwyczajnie głupie… liczba premier serialowych w każdej szanującej się amerykańskiej i brytyjskiej stacji, plus przedłużanie (czasem niepotrzebne) na kolejne sezony już gotowych produktów serialowych jest tylko najlepszym dowodem na to, jak świat odjechał naszym kochanym decydentom… i dobrze, niech siedzą w tych swoich okopach i planują kolejne „Pierwsze Miłości” … a tak już naprawdę serio – widz przed tv, a widz przed netem to dwa zupełnie odrębne targety, o tego pierwszego starają się jeszcze powalczyć telewizje, żeby im nie uciekł, o tego drugiego walczyć nie trzeba, bo do tv nie odejdzie, a od netu się już nie oderwie, zatem spadki oglądalności będą nadal widoczne, jest to tendencja nieunikniona.
Rączki opadają. Bardzo ciekawi mnie dlaczego osoby zajmujące się telewizją tak bardzo nie chcą się przyjąć do wiadomości, że potrzeby i zwyczaje widzów się zmieniają? Przecież seriale stały się teraz takim fenomenem, że chyba naprawdę trzeba być odizolowanym od świata, by tego nie zauważać i nie widzieć trendów. Na spotkaniach ze znajomymi ludzie rozmawiają o „Grze o tron”, w Internecie roi się od memów i nawiązań do „Sherlocka”, no i wystarczy spojrzeć na te dane dotyczące „House of Cards”. Mam wrażenie, że takie persony jak pan prezes Braun chcą po prostu spokojnie piastować swoje stanowiska tak długo jak będą mogły, nie czują potrzeby podjęcia ryzyka (po co coś zmieniać jak świat się nie wali?), bo im się po prostu nie chce. Poza tym, nie nadążają za zmianami, nie są ich częścią, więc pewnie nie rozumieją genezy tych przemian, to ich przerasta. Nie sądzę, że można automatycznie dzielić ludzi na lepszych i gorszych znawców telewizji ze względu na wiek, ale mam przeczucie, że lepiej sprawdziłyby się osoby młodsze, które nie pragną wyłącznie siedzieć na stołkach, mają ambicje, to co się dzieje z tym medium jest dla nich naturalne i nie chcą powstrzymywać tej transformacji, a podjąć wyzwanie i dostosować się do realiów XXI w.
Tak na marginesie – te sondaże są i tak dla pani Niny Terentiew łaskawe – jako osoba należąca do grupy wiekowej 20-29 lat muszę powiedzieć, że wśród moich znajomych w tym wieku na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby, które korzystają z telewizji w tradycyjny sposób.
Witam. Po raz pierwszy pokusiłam się o komentarz na Waszej stronie (którą uważam za bardzo udaną 🙂 ) na temat seriali. Pracuję jako nauczyciel i mam do czynienia z młodzieżą , która na codzień „wykorzystuje” źródła internetowe, aby cokolwiek obejrzeć. Nie zawsze są to najlepsze wybory. Jednakże, młodzież ma różne zainteresowania. Potwierdzam, iż coraz częściej w towarzystwie moich rówieśników rozmawia się o serialach,które ogląda się online. Pamiętam jak ogladaliśmy Tudorów czy Sherlocka zanim były popularne w Polsce. Polska tv jest jakieś 30 lat do tyłu, te wszystkie reality show nie przemawiają do ludzi w moim wieku. Jedyne co jeszcze oglądam w naszej tv to teatr polski. Tak poza tym, nie ma nic co by przyciągało. Filmy sprzed 20 lat, klasy B, seriale które tylko ośmieszają Polaków, programy publicystyczne dotyczące tego samego.
Nie oglądam Polsatu. Nie pamiętam kiedy w ostatnim czasie w ramówce było coś warte by zasiąść przed telewizorem. Nie kocham żadnych talent show, z programów kulinarnych oglądam tylko te prowadzone przez Rachel Khoo. Pani Terentiew nie mówiła o mnie;-).
Ps. Seriale oglądam pasjami.
starzejący się widzowie polskich stacji w końcu umrą, mlodzi sa troche inni ,zwłaszcza osoby wykształcone z większych miast, (nie chce tu generalizować) lepiej analizują, szybciej przyswajają, maja szersze horyzonty myslowe pomimo tego ze to panstwo jak i telewizja ich nie posiadaja (poza kilkoma wyjątkami i tvp kultura), zatem karmią sie czyms innym bo nie wrzucą tego co podane, nie stac ich zeby wykupic sobie serial z usa, wiec go sciagą, nina terentiev umrze tak jak umieraja statystyki ogladalnosci, postęp idzie dalej ,”te kilka lat, kilkanaście lub kilkadziesiąt, ci szybcy nie nadązają ,mądrzy nie wiedzą”, ale młodzi wiedza chcą lepiej ,ambitniej, oryginalniej, brutalniej, dynamiczniej, seksowniej, cyniczniej, ironiczniej, inteligentniej – nie brzmi to jak „klan”, ” taniec z gwiazdami” czy nawet „spartacus” bo widełki ida dalej, Ci co dzis ogladają house of cards, game of thrones, true detective i tym podobne czesciej siegaja tez po ksiazki i mniej komercyjna, trudniejsza kuture i napewno nie maja podpiętej anteny do tv a Ci co dziś oglądają spartacusa, walking dead beda sie kierowac w strone warsaw shore. spektrum sie rozszerza, ciekawe ktora cześć wachlarza pojdzie tvp. ja chyba wiem.
W takim razie chyba się zgadzamy, że niniejszy blog powinien zmienić logo? Pilot to już chyba anachronizm?;) Swoją drogą przyznam, że chciałbym móc w Polsce uczciwie zapłacić za to, co mam ochotę oglądać. Niestety jest z tym ciężko – albo wydam jakieś chore pieniądze na kilka różnych dostępów (np. HBO Go itp.), albo jestem skazany na ściąganie. Netflixie przyjdź i dobij tradycyjną telewizję!
ludzie przestaja ogladac telewizje dlatego ze wiecej jest reklamy niz programu a polsat tvn to juz wogule szkoda gadac jedna wielka reklama
A co to sie dziwić. Niektórzy ludzie poprostu robią sie coraz mądrzejsi wyrabiają sobie opinie i spojrzenie na pewne sprawy i dość maja oglądania tego chłamu na kanałach ogólnodostępnych. W całej ramówce 2 jakieś ciekawe programy włożone miedzy 15 programów o tematyce oglopiajacej społeczeństwo….
Kogo obchodzi, co ta pani ma do powiedzenia? Najbardziej przereklamowana osoba polskiej telewizji… Niekompetentna, brzydka, głupia…
fakt – ja jestem zmęczony polskimi serialami.
Ale to zjawisko ma szerszy zasięg… Zdaje się, że podobnie jak szefowie tv myślą też i inni decydenci.
Oglądam namiętnie serial „In Treatment”, jego polską wersję także. Naturalnie wtedy kiedy się da, bo na ogół się nie da. Jakoś wygrzebałam spod ziemi sezon 1 i 2, z 3 już tak łatwo nie idzie… Naroiło się jakiś firm zarejestrowanych na Wyspach Dziewiczych, które chcą ciągnąć kasę z piratowania, ale legalnie obejrzeć się nie da. No, polska produkcja, aż prosi się, żeby uznano, że ktoś to zechce kupić. Niestety, nie ma tak prosto, trzeba wykupić pakiet HBO na tv, potem ewentualnie, w drodze łaski możesz sobie, człeku pańszczyźniany, kupić dostęp do HBO GO. Nie sprawdzałam aktualnie ile to kosztuje, bo mnie zwyczajnie to nie interesuje. Umowy, pilnowanie czy jeszcze jakaś promocja obowiązuje, czy może już wygasła. No, model biznesowy po prostu bajka. Ilu ludzi chciałoby zwyczajnie móc zapłacić parę złotych za możliwość obejrzenia różnych niszowych rzeczy? Na dvd? A gdzie tam, pewnie się nie opłaca…. Chciałam kupić na prezent komuś bliskiemu, no ale nie da się. Za malą chwilę okaże się, że to jednak niewypał był, bo niewielu ludzi obejrzało.
Polskie seriale maja się tak do SERIALI jak krzesło elektryczne do krzesła.