„Detektyw” w trzecim sezonie wraca do „korzeni”
Pierwszy sezon serialu „Detektyw” był ogromnym sukcesem, drugi rozczarowaniem. Nie dziwi więc, że w trzeciej odsłonie kryminał HBO wyraźnie idzie w ślady tego, co wcześniej robili Matthew McConaughey i Woody Harrelson.
Można się spodziewać, że trzeci sezon będzie zbierał w większości pozytywne, ale mieszane reakcje – bo to, co dla jednych będzie zaletą, łatwo sobie wyobrazić jako wadę. Chodzi o wyraźne stąpanie śladem sezonu pierwszego, czyli powrót do śledztwa prowadzonego przez dwóch detektywów, z których jeden jest nieco „niezwykły”, o różne plany czasowe (w tym sezonie aż trzy), o wewnętrzne dochodzenia, o małomiasteczkową Amerykę, dziwne miejsca zbrodni, a także silny nacisk nie na sensacyjność, ale bohaterów – tak jak oni prowadzą śledztwo w sprawie zaginięcia, tak widzowie składają w całość układankę dotyczącą historii ich żyć.
Czyli wtórność? Tak, nie sposób zaprzeczyć. Choć fabularnie ta historia w żaden sposób nie łączy się z tą z pierwszej serii, widać tu tę samą manierę opowiadania, podobną gęstą atmosferę, podobny mrok.
Ale drugi sezon był krytykowany właśnie za to, że niewiele miał wspólnego z tym, co widzowie pokochali na początku. Wreszcie czuć tę „sezonowość”, a więc poczucie pewnej kontynuacji, nawet jeśli nie fabularnej czy poprzez bohaterów (bo tu są zupełnie nowi), to w ogólniejszym sensie serialu antologii, który w nowych historiach daje nam to samo doświadczenie.Oceniając trzeciego „Detektywa” jako produkcję niezależną, trzeba zacząć od tradycyjnego pochwalenia jakości warsztatu, charakterystycznego dla HBO – od zdjęć, przez muzykę, scenografię, kostiumy, po doskonałe aktorstwo (w zasadzie wszyscy, z wyróżnieniem Mahershali Aliego, Stephena Dorffa i Carmen Ejogo), reżyserię, aż po wyśmienite operowanie trzema różnymi planami czasowymi, objawiające się świetnym montażem. Ciekawy jest (wnioskując z pięciu udostępnionych przedpremierowo prasie odcinków) scenariusz, w którym nie ma dłużyzn, wszystko tu służy postępowi historii, postacie zaś są wspaniale niejednoznaczne, skomplikowane i cholernie trudne do oceny – to największy smaczek tego sezonu.Kto więc chciał powrotu „starego” „Detektywa”, dostanie dokładnie to, tylko w nieco innej oprawie i z innymi aktorami. I będzie zadowolony, bo to wciągająca, trzymająca w napięciu, świetnie prowadzona fabuła, może mało oryginalna, ale napisana i zagrana tak sprawnie, że to wcale nie przeszkadza.
W Polsce „Detektyw” do obejrzenia na HBO i HBO GO. Premiera 14 stycznia.