Cuda, cuda, czyli po finale „Młodego papieża”
Za nami pierwszy sezon najbardziej zaskakującego serialu mijającego roku. Telewizyjny debiut autora „Wszystkich odlotów Cheyenne’a”, „Wielkiego piękna” i „Młodości” ma w sobie i odloty, i piękno, i młodość, i starość. A także genialne poczucie humoru, odwagę podejmowania, jak to się mówi, tematów ostatecznych. I fantastyczną obsadę.